Nie będę ciebie zmuszał Jeżeli chcesz odchodzić Nie będę ciebie trzymał To musi być już tak A jednak bardzo trudno Z tym wszystkim się pogodzić I myśleć o kimś innym Gdy właśnie ciebie brak I tak mi żal, ogromnie żal Że dziwnie prędko Minęła miłość nasza I zostałem sam Bo serce pali się I żali się wciąż tą piosenką Co kiedyś dawno Tyle szczęścia dała nam... Zapomniana piosenka Na dnie serca ukryta Niepotrzebna nikomu Zostawiona bez słów Dziś pamięta ją tylko Jakaś zdarta już płyta Jakiś wieczór czerwcowy Taki duszny od bzów Jakaś miłość szalona Jakiś kącik maleńki Takie wszystko naiwne I naiwnie dziś brzmi Jednak szkoda naprawdę Zapomnianej piosenki Bezpowrotnie straconych I minionych już dni Niejedna będzie jesień Niejedna będzie zima Zakwitnie słońcem wiosna A potem lato znów I przyjdzie taka chwila Że nic cię nie powstrzyma I będziesz zawsze tęsknić Do dawnych naszych snów Za oknem śnieg zapada Śnieg srebrzystobiały Sentymentalnych wspomnień Przyjdzie wtedy moc I będą kłębić się, i gnębić cię Przez wieczór cały I będą śpiewać ci Przez całą długą noc... Zapomnianą piosenkę Na dnie serca ukrytą Niepotrzebną nikomu Zostawioną bez słów I zapłaczesz na pewno Nad wytartą już płytą Nad wieczorem czerwcowym Takim dusznym od bzów I ta miłość szalona I ten kącik maleńki Przyznasz sama na pewno Że to pięknie dziś brzmi Że tak szkoda naprawdę Zapomnianej piosenki Bezpowrotnie straconych I minionych już dni