Spójrzcie, jak wciąż sprawna Jak dobrze się trzyma W naszym stuleciu nienawiść Jak lekko bierze wysokie przeszkody Jakie to łatwe dla niej Skoczyć, dopaść Nie jest jak inne uczucia Jest starsza i młodsza od nich równoczesnie Sama rodzi przyczyny, które ją budzą do życia Jeśli zasypia, to nigdy snem wiecznym Bezsenność nie odbiera jej sił, ale dodaje Religia nie religia Byle przyklęknąć na starcie Ojczyzna nie ojczyzna Byle się zerwać do biegu Niezła i sprawiedliwość na początek Potem już pędzi sama Nienawiść Nienawiść Twarz jej wykrzywia grymas Ekstazy miłosnej Spójrzcie, jaka wciąż sprawna Jak dobrze się trzyma W naszym stuleciu nienawiść Zdolna, pojętna, bardzo pracowita Czy trzeba mówić ile ułożyła pieśni Ile stronic historii ponumerowała Ila dywanów z ludzi porozpościerała Na ilu placach, stadionach Nie okłamujmy się Potrafi tworzyć piętno Wspaniałe są jej łuny czarna nocą Świetne kłęby wybuchów o różanym świcie Ach, te inne uczucia-cherlawe i ślamazarne Od kiedy to braterstwo może liczyć na tłumy? Współczucie czy kiedykolwiek pierwsze dobiło do mety? Zwątpienie ilu chętnych porywa za sobą? Porywa tylko nienawiść, która swoje wie Do nowych zadań w każdej chwili gotowa Jeżeli musi poczekać, poczeka Mowią że ślepa Ślepa? Ma bystre oczy snajpera I smiało patrzy w przyszłość Ona jedna Nienawisc Spójrzcie, jaka wciąż sprawna Jak dobrze się trzyma W naszym stuleciu nienawiść Spójrzcie, jaka wciąż sprawna Jak dobrze się trzyma W naszym stuleciu nienawiść Spójrzcie, jaka wciąż sprawna Jak dobrze się trzyma W naszym stuleciu nienawiść Spójrzcie, jaka wciąż sprawna Jak dobrze się trzyma W naszym stuleciu nienawiść Spójrzcie, jaka wciąż sprawna Jak dobrze się trzyma W naszym stuleciu nienawiść