Nigdy nie zabijesz prawdy Nigdy nie odbierzesz moich snów Zawsze gram w otwarte karty I odcinam każdą z twoich głów Nigdy nie zabijesz prawdy Nigdy nie odbierzesz moich snów Zawsze gram w otwarte karty I odcinam każdą z twoich głów Nigdy nie zabijesz prawdy Nigdy nie odbierzesz moich snów Zawsze gram w otwarte karty I odcinam każdą z twoich głów Chcesz zatruć mi głowę, ale jestem ponad (uuu) Szukasz słabych punktów, ale gdzie z tym do nas (aaa) Przedstawiam życie w roli narratora I jestem głodny bardziej, niż ta cała wilków sfora (je, je) Zobacz drogę do miliona (o, o) Niebo dla mnie to nie limit (nie, nie) Nie tak łatwo mnie pokonać (haa) A tym bardziej porównywać z nimi Muzyka zlepiła z gliny, choć zabrała tlen (aj) I wszystko dla rodziny, choć nie zawsze jest ok (je, je) Przecinam miasta jak Chevrolet I tonąc w tych fantazjach szukając ludzkich cech (bach, bach) Z małych ludzi wielkie plany (wielkie plany) Czas ucieka, leczy rany (leczy rany) Liczę pliki, liczę money (ma, money) A też miałem być przegrany (je, je) Nigdy nie zabijesz prawdy Nigdy nie odbierzesz moich snów Zawsze gram w otwarte karty I odcinam każdą z twoich głów Nigdy nie zabijesz prawdy Nigdy nie odbierzesz moich snów Zawsze gram w otwarte karty I odcinam każdą z twoich głów Nigdy nie zabijesz prawdy Nigdy nie odbierzesz moich snów Zawsze gram w otwarte karty I odcinam każdą z twoich głów Toczą w swoich żyłach jad (jad) Pielęgnują w sobie strach (strach) Dla nas wszystko jest możliwe Na betonie wyrósł kwiat Lubię flex, temu wkręca ci się (u, uuu) Lubię flex, stąd bym przerwał ciszę (haa) Co innego mam już w karcie życzeń Szukam tego co przyśpiesza bicie (jee) SOS w numerze - halo? (Halo) Dla mnie te numery to dekalog Zbrodnią i karą (karą) i tak żyję, choć me plany tu nie pozostaną Czasem nie rozumiem siebie sam jak bi polar (nie, nie) Czasem nie rozumiem siebie sam (aa) Ludzie chwalą ją jak Kora (Kora) A mi w głowie tylko ta melodia gra Nigdy nie zabijesz prawdy Nigdy nie odbierzesz moich snów Zawsze gram w otwarte karty I odcinam każdą z twoich głów Nigdy nie zabijesz prawdy Nigdy nie odbierzesz moich snów Zawsze gram w otwarte karty I odcinam każdą z twoich głów Nigdy nie zabijesz prawdy Nigdy nie odbierzesz moich snów Zawsze gram w otwarte karty I odcinam każdą z twoich głów Nie chcę tutaj gorzkich słów Też nie biorę ich na wynos Muszę skleić parę stów Zanim wrzucę się na wyro Żyję chwilą, to tylko parę ujęć Póki nie przeminą, dopóki jeszcze coś czuję, ej I siedzę nocą sam, wtedy słychać myśli Chyba pyknie plan, żaden zimny prysznic Na dnie wyznawcy nienawiści Bo nie wywinduje w górę ten syf Mam jeden żyć, jedną twarz, jeden szkic Dorzucę barw, których nikt nie będzie mógł już zmyć Ucieka czas przez palce jak meduza Dobre dni, ja chcę tylko nimi się odurzać