BOR, RPK, yo, ziom
Nie ma drogi bez wyjścia, czasem po prostu wróć
Żeby odnaleźć siebie, zawróć o parę kroków
W ciągłym poszukiwaniu wciąga nas miejski brud
Gdy znika sens, ziomek, ty zachowaj spokój
Niejeden uważa, że są sytuacje, z których wyjścia nie ma
Ja tak nie uważam i zawsze powtarzam, że to zwykła ściema
Błędny tok myślenia, gdzie brak silnej woli
Bo zawsze się można na nowo odrodzić jak Fenix i znów rozpierdolić
Na załamańców cisną mięczaki, przyparci do muru przez życiowe schody
Najgorsze myśli przychodzą do głowy, tak rodzą demony w stanie lękowym
Na swe życzenie pchają się w groby, tracą zasoby nadziei, wiary
Wolą przez stryczek se odebrać życie, niżeli problemy dźwignąć na bary
Przestań się mazać
Chłopaki nie płaczą, a dziewczyny patrzą, więc pokaż klasę
Zaciśnij pięści, nie daj się złamać, musisz mieć jaja, bo jesteś facet
Życie nie pieści, życie dopala i nieraz cię w plecy pierdolnie nożem
Wtedy się dobrze rozejrzyj, może dostrzeżesz ludzi, co mają gorzej
Kiedyś mój ziomek skoczył na głowę do rzeki, połamał kręgi
Dziś na wózku jeździ, drogą własnej męki
Przypatrz się tragedii i wielkiemu sercu
On nie traci energii, by żyć, nie stracił sensu
A ty wciąż stoisz w miejscu, mimo że iść możesz
Lecz chciałbyś przejść jak Mojżesz, suchą nogą przez morze
Weź nabierz wody w usta i naucz się pokory
Spokojnie, powoli, zanim coś zrobisz pomyśl
Nie ma dróg bez wyjścia, są tylko złe wybory
Raz czujesz smak zwycięstwa, a raz przegranej gorycz
Gdy los nie daje fory, podnieś ręce do gardy
Przezorny, ubezpieczony i do boju zwarty
Nie ma drogi bez wyjścia, czasem po prostu wróć
Żeby odnaleźć siebie, zawróć o parę kroków
W ciągłym poszukiwaniu wciąga nas miejski brud
Gdy znika sens, ziomek, ty zachowaj spokój
Psycha jak fata, życie to nie jest avatar
Tu gdzie młode wilki krzyczą co noc: "Ave Satan!"
W kółko jedno jest walka, salony, korpo czy klatka
Owoce beztroski z błędów młodości wiszą tu tłumnie na paskach
Polski chłód jak Alaska, miasta toną w kontrastach
Życiowe drogi pełne kolei, blizny przykrywa maska
Pamiętaj budzenie nastaw, szczury od rana już na start
Koło fortuny ciągle przyspiesza i zapierdala jak Nascar
Mgliste poranki na polskiej prowincji, wkurwienie uderza w zenit
Masz tu na tacy społeczne nastroje, nie kurwa na miejskie rewir
Nie żadne Mojito czy Dominikana prosto z reklamy Itaki
Życie to droga i może być łatwa, tylko uważaj na znaki
Nie ma dróg bez wyjścia, są tylko złe wybory
Raz czujesz smak zwycięstwa, a raz przegranej gorycz
Gdy los nie daje fory, podnieś ręce do gardy
Przezorny, ubezpieczony i do boju zwarty
Nie ma dróg bez wyjścia, są tylko złe wybory
Raz czujesz smak zwycięstwa, a raz przegranej gorycz
Gdy los nie daje fory, podnieś ręce do gardy
Przezorny, ubezpieczony i do boju zwarty
Поcмотреть все песни артиста