Prawie trzydzieści mam już na karku
Także dzieciaku w kwestiach melanżu
Mnie nie zaskoczysz, królowie nocy
Wszystko, co dobre, szybko się kończy
Palą się jointy, sypie się koka
Mocna ekipa przejmuje lokal
Esencje widać w tanecznych krokach
Panowie życia, la vida loca
Kiedyś krakowska, wóda i browar
Dzisiaj najebka bardziej stylowa
VIP loża nas wita
Klubowa muzyka
Dancefloor, na pewno jest gdzie popykać
House, techno, mocny rozpierdol w głośnikach
Chivas, cytryna i klika zgrana
Gruba impreza do białego rana
Do białego rana, do białego rana, do białego rana
Gruba impreza do białego rana
Do białego rana, do białego rana, do białego rana
Gruba impreza do białego rana
Znam dobrze scenę rozrywki branży
Co w parze z nią chodzą melanże
Nie powiem, że nie hardkorowe
Zdziwiłbyś się i złapał za głowę
Krąży talerzyk jak UFO spodek
Każdy tu kurwa gaz wciska w podłogę
W tle kurewski poll dance
Karta rozgniata kolejną kostkę
Widziałem jak przepierdalali forsę
W piątek, w sobotę, wtorek, co gorsze
Kluby, meliny, apartamentowce
Wiesz, gdy nie lubisz, jak razi słońce
Różnie tu bywa
Czasem avanti zabawę przerywa
Dobrze trafiony ich z butów wyrywa
Na ostry dyżur już pędzi taryfa
Ktoś ma za to przypał, ktoś uszczerbek zdrowia
Albo nawet życia, ostra patologia
Nie pytaj co na to wszystko wątroba
Wygląda jakby ją wypluła krowa
Mózg rozjebany aż pęka głowa
Psychoaktywny kapitan sowa
Do białego rana, do białego rana, do białego rana
Gruba impreza do białego rana
Do białego rana, do białego rana, do białego rana
Gruba impreza do białego rana
Patology party, jak zawsze ambitnie
Za bardzo się zajarał, niech ostygnie
Poczekaj, zajaram, ona częstuje linkiem
Nocny koleżka za winklem
Mówi pusty piter, dźwignął likier
Nie mam nic w planach, ona zagrzana
Mnie łapie za kolana, przechyla butlę
Jest kurwiskiem, na lustrze sypie soczyste
Dalej nie myślę, kurwa, co później
Nie rozkminiam dalej, rozkminię to jutro
Jak tak dalej pójdzie, to rozkminię to w pojutrze
Miasto nie śpi, dziś ty nie uśniesz
Łatwo tu hajsu rozjebać w kurwę i kurew nad ranem
Chrapie jakaś panna, przesyłka specjalna
Do wyra wita cię moralniak
Niech nie zacznie go brakować
Nie pękła dupa, a tobie głowa
To był mocny towar
Do białego rana, do białego rana, do białego rana
Gruba impreza do białego rana
Do białego rana, do białego rana, do białego rana
Gruba impreza do białego rana
Поcмотреть все песни артиста