(Marcin na bicie suko) Przerzuciłem trochę forsy w niepotrzebne sprawy Oszczędności schodzą tu jak dragi pierwsze drugie plany Niepotrzebnie odkopujesz co już zakopali Cztery kilometry stad można dobrze się pobawić One??? koka kabana?? ??? dawaj mi tutaj??? Słyszę gwizdek, znowu skwierczy Jakbym przekroczył ten nawias Temat schodzi tu jak piła Transfer jest?? Ja anakin galaktyczny sen Tyle dobrze ze odlecę tu na chwile gdzieś Gdzie aladin leczy płuca me Nie potrzebuje recepty na ten siwy tlen Nie wolno mi zostać w tyle, nie Nie obchodzi mnie sumienie, chyba że jest źle Obchodzę dziś mój najlepszy dzień Muza moim lekiem, muza moja miłość jest Wyjebane mam na celebryckie życie szmato Ziomal nie gwiazdorzy ale w spodniach trzyma baton Czuje sie??? Nie wierzymy w bogów, ale ta banda to mój zakon Łap to, kiedy rzucam stilo(?) to zabijam Daj glos, kiedy ziomal pyta to nawijasz Mam to, co mnie leczy i czasem dobija Łatwo ocenić gdy nie grozi ci lina Bloki trzęsą się w fasadach kiedy pchamy towar Nie myślałem chyba nigdy żeby uciec stad My nie mamy zapalniczek rzucam molotova Caly?? po mont real Przeszłości się nie wybiera Przeszłość jest tak czarna tak jak czarna jest pantera Czarna jest jak czapka nawet nie chce jej wybierać Squad mój kurwa tak wulgarny RODZINY SIE NIE WYBIERA (NB9)