Kishore Kumar Hits

MOBBYN - Hustlas Cabin lyrics

Artist: MOBBYN

album: Hustlas Cabin


MOBBYN
MOBBYN (Oil beats suko)
Mówią do mnie GSP
S do P do P do T
Kopie w tobie THC
To nie alfa-PVP
To nie dramat w TVP
Robię sobie z bratem cash
Mamy wszystko, czego chcesz
Co ty, kurwo, o tym wiesz?
Zawijana kana, to nie dramat TVP (skrrrt)
Xana brana w gramach
Sama w bramach ultra haze
Robię sobie cash
Robię, robię sobie cash
Mamy wszystko czego chcesz
Mamy blask, GSP
Jebię wakacje, bo je ja mam od zawsze
Znane ryje, jebać niekumatych prawdę
Aaa, dla mnie to już jest normalne
Jebać miłość, chyba wolę jednak łatwe
Te za papier, na tobie robię papier
Nie przyjechałem tutaj na wakacje
Twoje siano jest u mnie na kiermanie
Dziś rano twoja niunia robiła mi pałę
Pełny deptak jak te podwórka
Każdy biega, a ja tylko lookam
Od G do S do P nasza to jest miejska dżungla
(Dalej muszę dopisać)
Nie jestem wczasowiczem, pengę sobie liczę
Pośród owiec to właśnie ja jestem wilkiem (Mobbyn)
E, rzucam to gówno na ulicę
Serum prawdy, suko, a nie udawane życie
Cały pokój w dymie, karton na rozkmine
Trapfon dzwoni dziesięć razy na godzinę
Młyn wciąż się kręci, perpetuum mobile
Jak jestem w pobliżu, pilnuj swoją świnię
(Dobra, dopisałem już)
(I co, tyle mam czekać?)
Miejska dżungla, uniesiony dym, haszysz
Co się, pecie, krzywo patrzysz?
Co się, kurwo, krzywo patrzysz?
Dawaj śmiało, chodź zatańczyć
Płynę jak chcę i na tobie mam pengi (i na tobie mam pengi)
Pilnuj swoich rzeczy (pilnuj swoich rzeczy)
He, ty nie masz swoich rzeczy
Każdy dobry skun oczy tobie zlepi
Miejskie koty chcą te jeszcze lepsze spoty
Mam na stosy floty, ziomie, sos otworzył
Skośne oczy
Zwroty-ciosy
Zdejmuję im korony, kładąc chuj na silikony
Znając trud mej drogi, mówię, "Ruch to mus"
Na twej dzielni czuć już mój bush, true
Ruchy moich ludzi - real talk, żadna farsa (yeah)
Suki lubią iść po naszych miastach w klapkach (brr)
A ci ciągle myślą, skąd dziś brać i jak hajs (hajs)
Jakiś pit stop, i mam reaload, stać mnie na rap (rap)
Stać mnie na czas, żeby zwroty puścić na beat
Hustlas Cabin
Rapy z braćmi, znaczy Mobbyn
Tacy sami (skrrt)
Ej, Ghandi nabij
(Ta)
Amnesia do blety
Nie żaden elektryk (squad)
Nie walę po kablach, ja odpalam to jak Hendrix
Latające szczęki
Zawinięte setki
Gdy wchodzę na beat, jesteś zaćmiony jak księżyc
Suki chcą tu węszyć
Wypierdalaj z dzielnic
Razem z braćmi co dzień zapełniamy se sakiewki
Ej, zapełniamy se sakiewki
Ej (ej, ej, ej)
Jestem Młody G z Gdyni
Nie zadzieraj nosa, dziwko, nie rób takiej miny
Nie jestem tu po to, byście, kurwy, mnie lubiły
Przykro mi, robię sos w tej chwyly
Moi ludzie to nie taternicy
Ale na psychice mają rysy
Twoi zawodnicy
Tygrysy Europy w reżyserii gruzy
Mam wyjebane w wasze gusła
Łobuzy noszą moje bluzy po suburbiach
To dla moich ludzi i dla tego, który kuma
Kurła, Pjoter, jebać co stworzyła postkomuna
Nie będę, karaluchy, grywał z wami w kalambury
Wy arcykurwy, wy
Wypierdalam z pracy was i chuj
Wy rury, wy arcykurwy (z pracy was i chuj)

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

Similar artists