Nie umywam rąk, nie umiem mieć wyjebane Ubliża mi z debilami przebywanie Manipulowanie i kłamanie prosto w oczy Nikt go nie pogoni w obawie, że się otworzy Mam już dosyć was chujozy, nikogo już nie słucham Nie chcę by ktoś zagłuszał głos mojego serducha Bo podnoszą frajerów, po latach chcą wybaczać To ci sami człeniu co mówią, że nie ma zasad Czas was powykruszał, nie jednych szybko ziomek Ja stąd się nie ruszam, tu mam wszystko ułożone Wyjaśnione może masz, ale kurwa fa nie ze mną Jak jesteś przygłupi nic cię nie nauczy wpierdol Pseudo raperzy wierzysz mają priorytety smutne Na trapach coś stękają jaką ma fajną bluzkę Padaka jedna wiеlka w tym całym słów ubóstwie Dla mnie liryka z serca nawеt pod samą perkusję Do pionierów szacunek, dziś nie mają go za grosz Chcesz mieć dobry numer, idź weź se kogoś zaproś Ja tego nie rozumiem, wśród nich króluje lans wciąż ZPW Wisienka lek na ową marność Do pionierów szacunek, dziś nie mają go za grosz Chcesz mieć dobry numer, idź weź se kogoś zaproś Ja tego nie rozumiem, wśród nich króluje lans wciąż ZPW Wisienka lek na ową marność Tu gdzie żyję sobie wiem kim jestem i co znaczę U mnie ziomek skromnie, dzięki że mnie wspierasz bracie Ludzie na rejonie mówią do mnie, "Siemasz Jacek" Tu się czuję dobrze, ty przebicia nie masz facet Ale gdzie bym nie był już po deskę grobową Choć cały świat bym przebył zawsze pozostanę sobą Odpulam z otoczenia tych z negatywną aurą Mówię do widzenia tym co dobry humor kradną Nieraz wjebałem się w bagno, wolność kładłem na szali Wstyd mi przed ojcem, matką, nie tak mnie wychowali Jestem mordo, jak coś możesz śmiało tarabanić Nie wiem co to zazdrość, chcę najlepiej dla ziomali Kiedyś dzieciak zbuntowany, dziś pacyfista starszy Wiem, że mnie zrozumie dobrze altruista każdy Znam na pamięć trasy, uroki tego miasta Nie przestanę walczyć, póki świeci moja gwiazda Do pionierów szacunek, dziś nie mają go za grosz Chcesz mieć dobry numer, idź weź se kogoś zaproś Ja tego nie rozumiem, wśród nich króluje lans wciąż ZPW Wisienka lek na ową marność Do pionierów szacunek, dziś nie mają go za grosz Chcesz mieć dobry numer, idź weź se kogoś zaproś Ja tego nie rozumiem, wśród nich króluje lans wciąż ZPW Wisienka lek na ową marność