Mam swoją pasje, która pozwala mi na świat patrzeć jaśniej,
Schowajcie miny kwaśnie, dzisiaj nic mi nie straszne.
To nie jest żartem, czujesz w sobie żar ten,
Jestem sobie okrętem i żaglem i żadne zażarte,
Bitwy o stołki, gonitwy za sianem,
Nie obchodzą mnie, trafiła kosa na kamień.
Bo idzie młodość, mamy w sobie moc i energię,
Nie wtłoczycie nas tak łatwo w tą maszynerię.
Ja nie będę jej trybem, zniewolony jak Tybet,
Wyzwolony z sideł swoją drogą idę.
Choć nikła szansa by się nie uwikłać w ten system,
Ja włożę wszystek sił aby mieć sumienie czyste.
Razem jesteśmy w stanie wstrząsnąć tym fundamentem,
Utemperować nas ciężko, idziemy szybkim tempem.
Nie mamy w głowach pusto, kiedyś Woodstock i Jarocin,
Dziś wystrzelony hiphopowy pocisk.
REF. Nasze zapisane kartki, po plecach przechodzące ciarki,
Ich asem w talii jest kasa, nas to nie martwi,
Dla nas są martwi, nie mają szans z nami,
Chrzanić ich hajs, my mamy życie usłane rymami.
My mamy szałas, ale to nasz hałas słychać,
Wy macie pałac, ale tam jest cicho.
Słyszę tylko wasz chichot,
Wiem, ja w waszych oczach to ten don Kichot.
Okej, dajcie ten wiatrak to go zmiażdżę,
Jeśli sprawa tego warta walczę o co ważne.
Bronię swoich oaz, oraz hiphopowych enklaw,
Dać świadectwo prawdzie to sprawa piękna.
Wprawdzie nie zostało już wiele takich miejsc,
W świecie gdzie bohaterem Rockefeler i Gates.
Życie ala Judym chluby Ci nie przyniesie,
Takich nikt nie pamięta, miejscem bohaterów cmentarz.
Puenta mówiąca jak żyć ukryta w sercu,
Nie do opisania za pomocą prostych wersów.
Ile jesteś w stanie poświęcić w imię zasad,
Odpowiedz sobie na to pytanie będąc sam na sam.
Wzniosłe hasła, wiara w uczciwe życie, młodość,
Mocne serca bicie i bycie sobą.
Piękne slogany, słomiany zapał i nagły zapad,
Zgubiona mapa, z rzeczywistością zatarg.
Inaczej zapisany arkusz zmienia scenariusz,
Podziemny emisariusz cała siłę z siebie zdarł już.
Teraz wytyczną jego jest ekonomia,
Na domiar złego zagrożona jest nasza autonomia.
Zanim z nami wygrasz najesz się jednak sporo strachu,
Ja będę bronił ja Cafu, z siłą życiową jak Afu.
Kiedyś uliczna partyzantka, żywa tkanka hiphopu,
Teraz konta w bankach, to wymusza nasz opór.
Receptą rap terapia, kontra apatia, kontra konta,
Rap kompan z którym podpisałem wieczny kontrakt.
Czujesz? Kapujesz? Wiesz co mam na myśli?
Поcмотреть все песни артиста