To znowu ta chwila, gdy widzę Ciebie obok mnie Dwadzieścia trzy lata, razem odliczamy dni Ty kochasz ciszę i tę ciemną noc Ja zawsze Tobie przyprowadzam sny Nazajutrz wstajesz i uśmiechniesz się W ten sposób wiemy dokąd iść Gonię za Tobą znów, tych wspaniałych słów Przed nami szczyty gór, serce tną na pół Nie patrzę jednak w dół i nie gubię dni Nie patrzę jednak w dół bo chce być tak jak Ty Znów złych trochę wrażeń, chodź bo ja wciąż biegnę dalej! Nie patrzę jednak w dół i nie gubię dni Nie patrzysz jednak w dół bo chcesz być tam gdzie my Symbolem jest ona, ta chwila kiedy stanął czas Pytałem "czy będziesz" - wtedy powiedziałaś "TAK" Teraz wciąż nad nami jest ta moc Ta którą Bóg obdarował nas I mimo wszystkich tych spędzonych lat – ja ciągle będę kochał tak! Gonię za Tobą znów, tych wspaniałych słów Przed nami szczyty gór, serce tną na pół Nie patrzę jednak w dół i nie gubię dni Nie patrzę jednak w dół bo chce być tak jak Ty Znów złych trochę wrażeń, chodź bo ja wciąż biegnę dalej! Nie patrzę jednak w dół i nie gubię dni Nie patrzysz jednak w dół bo chcesz być tam gdzie my Ucieka czas biegniemy w dal, nad przepaścią wspólny skok Ucieka czas na pewny krok Ucieka czas biegniemy w dal, nad przepaścią wspólny skok Ucieka czas na pewny krok Chwyć MOJĄ DŁOŃ! Gonię za Tobą znów, tych wspaniałych słów Przed nami szczyty gór, serce tną na pół Nie patrzę jednak w dół i nie gubię dni Nie patrzę jednak w dół bo chce być tak jak Ty Znów złych trochę wrażeń, chodź bo ja wciąż biegnę dalej! Nie patrzę jednak w dół i nie gubię dni Nie patrzysz jednak w dół bo chcesz być tam gdzie my