Minę przypadkowym słowem Zajmującą wszak rozmowę I fortepian, co namolną nutą Jęczy Cicho w szary płaszcz się składam Ani myślę się spowiadać Idę Idę Idę tęsknić Idę tęsknić, idę tęsknić Dość mam już salonów świata Idę tęsknić, bo szczęśliwej tej Udręki nie zaznałem Lata całe Całe lata Idę tęsknić, idę tęsknić Spada za mną wspomnień krata Idę tęsknić, noc przytula się Do ręki - a kochana A ubrana Tylko w zapach Minę przypadkowym szeptem Jak to nie ma mnie, choć jestem Schodzi czas, jadą lata Po poręczy Nie uciekam ni się skradam Ani myślę się spowiadać Idę Idę Idę tęsknić Idę tęsknić, idę tęsknić Dość mam już salonów świata Idę tęsknić, bo szczęśliwej tej Udręki nie zaznałem Lata całe Całe lata Idę tęsknić, idę tęsknić Gonię za cudownym mlekiem Idę tęsknić - stamtąd nigdy się nie wraca Albo wraca się Już nie ten Już nie ten