(Reprezent, reprezent, madafaka
One and only, one and nine)
Reprezent, reprezent Kato!
Normalnie o tej porze, raz lepiej, raz gorzej.
Reprezent, reprezent, Kato!
Tu w Katowicach hip hop na ulicach,
No to co!
Reprezent, reprezent, Kato!
Robię to od początku i zrobię to do końca!
Reprezent, reprezent Kato! Kato!
Gdzie jest Joka?
Chciałem być sobą, za wielką wodą zostać,
Na czekoladę czarną jak ta owca
Dostalem chęć, namiętna i nieletnia
Znała refrenu sens, lecz nie wiedziała gdzie ja mieszkam.
Czy Katowice przypadkiem są w Afryce?
Czy polarne misie wyłażą na ulicę tu?
Jak mi się żyje w Rosyjskiej Republice?
Pytała jedząc pizzę i wyglądając ślicznie cud.
Opowiadałem jej więc o śląskim mieście,
Działało to na nią jak przynęta na wędce.
Pokazalem co najlepsze mam w dresie - made in Katowice na metce.
Dookoła kopalnie, a ja mam czyste ręce,
Tutaj hip hopu serce bylo słychać najwcześniej.
Za granicą jest pięknie kiedy problemów węzeł.
W Polsce ciężko rozwiązać w tej erze keine grenzen.
Za złotówkę bilet mam w każdą z czterech świata stron,
Ale z prądem czy pod prąd zawsze tutaj znajdę dom.
Nie wiesz o czym mówię, bo nie jesteś stąd?
To co ma powiedzieć słoń w śląskim zoo?
I w taki oto sposób kupiłem Amerykę,
Za moje czarne złoto odkryła tajemnicę,
Moją kopalnią była, a ja jej górnikiem.
Na sześciu kontynentach: Reprezent Katowice!
Reprezent, reprezent Kato!
Katowice bucham gdy nie śpię jeszcze słucham.
Reprezent, reprezent, Kato!
Alkomonotonia, tysiąc metrów pod prąd, tak.
Reprezent, reprezent, Kato!
What, what? Cały Śląsk what?
Reprezent, reprezent Kato! Kato!
Kato! Nie zapomnij skąd jesteś!
Słońce grzeje jak nigdzie,
Ten sam rap bije oknem.
Patrzą krzywo przechodnie,
Choć już mamy wyżej spodnie.
To okropne.
Z pysków ponoć bije nam żałość,
Każdy zrobi tu karierę - w Polsce się nie udało.
Nie mamy mało, man.
Mało nam zawsze jest tu,
Im mniej masz w kieszeni
Tym większy masz gest.
Słuchaj, by powiedzieć skąd jestem
Nie potrzebuje mapy,
To katowicki rap, z bogu cis na ducha.
Byłem w paru miejscach
I to nawet parę razy,
Miłe panie, niezłe fazy, bez kominów krajobrazy.
Nie to samo - powietrze jakieś zbyt lekkie rano,
A na ulicach pusto jakby wszyscy mieli na noc.
A mnie wciąż się pytają czy w ogóle są tu drzewa,
Jak oddychać i czemu po niemiecku nie śpiewam?
Jaka lipa.
Ponoć tylko biedę widać w klipach,
Na zmianę z alkoholem
Co miasto to obyczaj.
Polej, nie pierdol,
Na sucho przełknąć się nie da.
Znowu bełkot w klubie malym jak kolejowy przedział.
Dwanaście lat temu ponoć ktoś tu kogoś sprzedał - ulicznicy w internetu powinni dostać medal.
A ja niczego bym nie dał, żeby zmienić okolicę.
Co by nie zrobili "chopcy",
To nigdy się nie wstydzę.
Od afery do flaszki tak mija nam tu życie.
W pięciu stronach świata: Reprezent Katowice!
Reprezent, reprezent Kato!
Normalnie o tej porze, raz lepiej, raz gorzej.
Reprezent, reprezent, Kato!
Tu w Katowicach hip hop na ulicach. No to co?
Reprezent, reprezent, Kato!
What, what? Cały Śląsk what?
Reprezent, reprezent Kato! Kato!
Kato! Nie zapomnij skąd jesteś!
Поcмотреть все песни артиста