Wczoraj znów Widziałem ludzi dziwnych tłum Chłopak stał I z parapetu patrzył w dół Lecieć chciał Wysoko ponad ziemski pył A w dole nie drgnął nikt Gdy bóg uchylał nieba drzwi I tylko ktoś Krzyknął na głos Ludzie jaki to wstyd Z radia głos Fabryka keksów płonie wciąż Junior z kielc Znów wygrał maratoński bieg Wczoraj zmarł Najlepszy aktor naszych scen A na prowincji chłop Sam wybudował sobie most Sensacja dnia Gdzieś w mieście k Na tłum gapiów spadł śnieg A jeśli to sen Przygotuj się może gdzieś Jest wysoki dom Z którego ktoś patrzy w dół I może to ty Będziesz stał w tłumie sam I może to ty Powiesz mu że to wstyd