Człekowstręt tryska z moich ust Parszywy kraj Mdląca woń martwej izby bije złem Spluwam, rzygam, zdycham ♪ Rodny skurcz Już wtedy miąłem zginć Pierwsza usłyszana baśń brzmiała jak pośmiertny dzwon Ropa lała mi się z ucha Nieczuły leżę odurzony snem A tam za murem zawieszony sznur ♪ Węże czarnych myśli tańczą w nerwosplotach Kiedy już odejdę Nie chce, aby krzyż deptał po moim sercu Nie chce by ktoś po mnie płakał Nieczuły leżę odurzony snem A tam za murem zawieszony sznur Do drzwi podchodzi KAT ♪ Buntownika zawleczono na podwórze Kat wiązał mu ręce Więzień patrząc na kapłana Paplającego coś o miłości I zbawieniu Odsunął go I wszedł na schodek Który mu poderwano z pod nóg ♪ Rodny skurcz Już wtedy miąłem zginć Pierwsza usłyszana baśń brzmiała jak pośmiertny dzwon Ropa lała mi się z ucha Nieczuły leżę odurzony snem A tam za murem zawieszony sznur Nieczuły leżę odurzony snem A tam za murem zawieszony sznur Nieczuły leżę odurzony snem A tam za murem zawieszony sznur