Jak dwie splątane cząstki Wszechświata Z jednej całości, a jednak tak inne Pomiędzy nami choćby świetlne lata Lecz wiesz, co czuję, gdy nie ma Cię przy mnie Tyle tu zmiennych, niezmiennie ukrytych Pododległości upiornym działaniem I tyle myśli pogmatwanych przy tym Gdy trwamy wciąż w nieoznaczonym stanie Splątanie, w głowie zamęt Lecz księżyc będzie istnieć dalej Nawet, gdy widzieć go przestanę Splątanie, w głowie zamęt Lecz księżyc będzie istnieć dalej Nawet, gdy widzieć... Rozdzielił nas lokalny realizm Lecz układ trwa nawet w rozdzieleniu Gdy grawitacja ma charakter fali Prędzej, czy później znów się odnajdziemy Im lepiej mnie znasz, tym mniej wiem o sobie Życie, czy śmierć się kryje za drzwiami Czy jedno z drugim naraz splecione Jak my ze sobą na zawsze Splątanie, w głowie zamęt Lecz księżyc będzie istnieć dalej Nawet, gdy widzieć go przestanę