Pa da dam, pa da da da daa Pa ra ba da da daa Pam pam pam pam Wiatr na drzewie szarpie liście Znów nie przyjdziesz, oczywiście Kamień w sercu dziurę wiercąc wieszczy dno Gdzie Cię znowu licho niesie To o chłopie zwykle wie się A przynajmniej chciałoby się A tu co? To jest kolejna piosenka o tym Że ot tak on na nią ma ochotę A ona czegoś więcej chce Chociaż udaje, że nie To jest kolejna piosenka o tym Że ot tak on na nią ma ochotę A ona czegoś więcej chce Chociaż udaje, że nie Pa da dam, pa da da da daam Pa ra ba da da daam Pam pam pam pam A mi tylko o to chodzi Żebyś do mnie wciąż przychodził A najlepiej, żebyś nie opuszczał nigdy mnie Lecz Ty masz priorytet zgoła inny Wulkan w portkach trwale czyny Och te wieczne anse Wenus z Marsem koty drze To jest kolejna piosenka o tym Że ot tak on na nią ma ochotę A ona czegoś więcej chce Chociaż udaje, że nie To jest kolejna piosenka o tym Że ot tak on na nią ma ochotę A ona czegoś więcej chce Chociaż udaje, że nie On jest w miejscu znanym tylko sobie Przy osobie, która nie jest nią A ta w oknie psioczy zamiast w miasto skoczyć Ponieść dać się, jak on zauroczyć nocą tą Pa da dam, pa da da da daam Pa ra ba da da daa Pam pam pam pam To jest kolejna piosenka o tym Że ot tak on na nią ma ochotę A ona czegoś więcej chce Chociaż udaje, że nie To jest kolejna piosenka o tym Że ot tak on na nią ma ochotę A ona czegoś więcej chce Chociaż udaje, że nie Pa da dam, pa da da da daa Pa ra ba da da daam Pam pam pam pam