Szybko, szybko, życie mija w błysku flesza Twarde dyski uwieczniają wszystko Ale nie potrafią jeszcze wskrzeszać Znowu coś poza migawką prysło! Nie wszystko złapiesz w sieci, rybko Nic nie wiadomo, choć tyle danych Sama wiesz, że czas to bitcoin Nie zatrzymamy go więc upłynniamy Mówią - czas leczy rany Mówię - czas leci, rany! Mówią - czas leczy rany Mówię - czas leci, rany! Nie przekażą tego światłowody Niewyrażalne jak światło wody Pomiędzy nic, tylko blask i oczy Żadnych mediów, żadnych mediów W twoim mieście coraz ciaśniej Nie wiadomo kto ma racje Zamknij oczy zanim zgaśniesz Oślepiony sztucznym światłem ♪ Szybciej, szybciej, chcemy być wszędzie już teraz Za kliknięciem czarodziejskiej myszki Analogowy pot z czoła przecierasz Twój smartfon o wiele szybszy jest niż ty Ma więcej megapikseli niż życie W obiektywie żadnych flar i blików Czarne lustro wody - wszystko płynie Jak burzowe chmury megabitów Popatrz jak świat się kręci Wszyscy z kamerami w dłoniach Popatrz jak świat się kręci Wszyscy z kamerami w dłoniach Nie przekażą tego światłowody Niewyrażalne jak światło wody Pomiędzy nic, tylko blask i oczy Żadnych mediów, żadnych mediów W twoim mieście coraz ciaśniej Nie wiadomo kto ma racje Zamknij oczy zanim zgaśniesz Oślepiony sztucznym światłem ♪ Nad jeziorami puste plaże milczą Ostatni turnus był dekadę temu Rozpruta siatka, pogubiony ping pong Kajaki w tatarakach giną w cieniu Woda jest dobrym przewodnikiem, popatrz Jak spokojnie gra światło wody Lecz nie ma już nikogo, kto pokocha Te kiczowate wschody i zachody