Usłyszałem głos swój zza uchylonych okien Podjeżdżam pod blok, duży wóz i mały chłopiec Odłożyłem sos i wszystkie sprawy na potem Odlatuje w toń, ale tonę przed odlotem Usłyszałem głos swój zza uchylonych okien Podjeżdżam pod blok, duży wóz i mały chłopiec Odłożyłem sos i wszystkie sprawy na potem Brakuje zasobów, a za sobą niosę morze (ej) Uczucie, że nic nigdy nie jest na pewno A stała jest jedyną zmienną, wdech Jutro się mogę skończyć lub odetchnąć Z jedną nagraną piosenką w tle Odmalowałem już ściany na biel A to tylko pokój z widokiem na lęk W nim trudno się dostrzec Ale zamiast tego to objęłem wzrokiem cień Naszej aury, co jak antydepresant Naszej prawdy - wstrząśnij, nie mieszaj To drobiazgi, ale przez ten detal Ten sam dzieciak wpada w ten sam letarg Odbijamy się jak w pustych obiektach W tej otchłani trzyma mnie dźwięk echa Nic nie muszę, ale muszę obiecać Że zbuduję nowy dom na tych starych śmieciach Usłyszałem głos swój zza uchylonych okien Podjeżdżam pod blok, duży wóz i mały chłopiec Odłożyłem sos i wszystkie sprawy na potem Odlatuje w toń, ale tonę przed odlotem Usłyszałem głos swój zza uchylonych okien Podjeżdżam pod blok, duży wóz i mały chłopiec Odłożyłem sos i wszystkie sprawy na potem Brakuje zasobów, a za sobą niosę morze Podjeżdżam pod blok całkiem nowym samochodem Choć wiem, że tu gdzie jestem, doszedł bym i na piechotę Zostawiłem milion słów, ale mało co na potem Dla chwil których nie znamy, chcę podążać jak Globtroter Życie to mapa przepełniona skarbem Puszkami pandory i trotylu beczką (beczką) A jeśli nie zdążymy pogadać, niech Ziemia będzie mi lekką Koniec jest puentą, lecz zanim przysypie mnie piach Przechodzę drogę tak jak Mały Książe Dla którego za duży był cały świat Pomiędzy jawą a snem, nocą i dniem Nie jestem gwiazdą a chciałbym jej dotknąć Czasem jak cień samego siebie Bo najlepszy ziomek to znowu samotność Usłyszałem głos swój zza uchylonych okien Podjeżdżam pod blok, duży wóz i mały chłopiec Odłożyłem sos i wszystkie sprawy na potem Odlatuje w toń, ale tonę przed odlotem Usłyszałem głos swój zza uchylonych okien Podjeżdżam pod blok, duży wóz i mały chłopiec Odłożyłem sos i wszystkie sprawy na potem Brakuje zasobów, a za sobą niosę morze Usłyszałem głos swój zza uchylonych okien Podjeżdżam pod blok, duży wóz i mały chłopiec Odłożyłem sos i wszystkie sprawy na potem Odlatuje w toń, ale tonę przed odlotem