12 potraw wigilijnych przygotowałem z Twojego ciała Zostawiłem tylko cycki, bo są zdatne do macania Mój renifer czerwononosy, bo wiecznie najebany Gdy widzi sarnę sterczy mu choinka między nogami Snow is falling, wiem, że dzieciaki będą to śpiewać Schowaj je w drugim pokoju, gdy po kolędzie przyjdzie klecha A teraz złamię Ci twoją rózgę na plecach Nadchodzi dzień zmartwychwstania, więc pojawia się BeCeKa Ładnie zapakuję prezent, dla Ciebie śmierdzące gówno W skarpetkach braknie słodyczy, bo je wypełniłem żółcią Moja banda Mikołajów, Ty wypierdalaj nam z drogi Najpierw wejdę na dach, później przeczyszczę Ci komin To święta Śmigamy sе w czerwonych czapeczkach Gdy pasterka Mojе elfy po wódzie i skrętach Suko, nie pękaj Potrzebuję Cię do ciągnięcia sani A o 24 dopiero gadamy z psami To święta Śmigamy se w czerwonych czapeczkach Gdy pasterka Moje elfy po wódzie i skrętach Suko, nie pękaj Potrzebuję Cię do ciągnięcia sani A o 24 dopiero gadamy z psami Miałem być romantykiem, poszedłem inną drogą I zamiast buziaka dostała kosę pod jemiołą Była niegrzeczna w tym roku, daję słowo Nie lubię słodkich lasek, więc po prostu wbiłem jej w oko Młody Santa Claus, ze swoich wrogów robię kulig Mówię prosto w twarz i leję na biały obrusik Nie ma sianka, bo spaliłem, z dymem poszła cała chata Mordo jest zima, więc nie trudno o katar Zgrzany jak wino, mam ochotę na pierożka Nie podzielę się opłatkiem, uszka z miodem to przekąska Przestałem palić, więc nie proponuj mi blanta Wszyscy razem robimy zrzutę na karpia To święta Śmigamy se w czerwonych czapeczkach Gdy pasterka Moje elfy po wódzie i skrętach Suko, nie pękaj Potrzebuję Cię do ciągnięcia sani A o 24 dopiero gadamy z psami To święta Śmigamy se w czerwonych czapeczkach Gdy pasterka Moje elfy po wódzie i skrętach Suko, nie pękaj Potrzebuję Cię do ciągnięcia sani A o 24 dopiero gadamy z psami