Po drugiej stronie lustra Czekałaś tam na mnie Nawet jakby za mgłą Moja iluzja Nie chciała jutra, chciała zatrzymać noc Mówiła "Łukasz, nie chcę nic od ciebie, po prostu bądź" Bo, bo, bo, bądź Dzień dobry pani, jestem poszukiwany Listem gończym, który ukryty latami Za murami zaufania się schowałem Wokół tylu tych pajaców, a ja nie słyszałem Mówiła "ratuj", krzyczała głośno Daj mi słowo Mówiłem "teraz to na pewno nie" Nie żartuj Chcę cię mocno Bądź sobą Mówiłem "teraz to na pewno nie" Całego siebie daj Z całym tym koszem wad Mówiłem "teraz to na pewno nie" Po drugiej stronie lustra Czekałaś tam na mnie Nawet jakby za mgłą Moja iluzja Nie chciała jutra, chciała zatrzymać noc Mówiła "Łukasz, nie chcę nic od ciebie, po prostu bądź" Bo, bo, bo, bądź Dzisiaj już lecę jak ten gołąb na przełęczą I wybaczyłem wrogom, może znajdą sedno Chciałem powiedzieć jak ja kocham Cię królewno A ona teraz, teraz nie Ratuj, krzyczy tak głośno Daj mi słowo Mówi mi "teraz to na pewno nie" Nie żartuj Chcę Cię tak mocno Bądź sobą Po drugiej stronie lustra Czekałaś tam na mnie Nawet jakby za mgłą Moja iluzja Nie chciała jutra, chciała zatrzymać noc Mówiła "Łukasz, nie chcę nic od ciebie, po prostu bądź" Bo, bo, bo, bądź