Wbił mi się kleszcz, o kurwa mać Boreliozy nadszedł czas W szpitalu kac, a było tak W lesie wstał mi ptak Za drzewem grzyb, Ula mi ssie Myślę se, "Czemu nie"? Wtem słyszę krzyk, "O Boże kleszcz!" Zlałem jej w mordę się! Kleszcz, kleszcz tak na mnie wołają! Ludzie spoza mego miasta, pewnie oni dobrze mają! Kleszcz, kleszcz tak na mnie wołają! Ludzie spoza mego miasta, pewnie oni dobrze mają! Bo ja jestem kleszcz i tak już zostanie! Kleszcz, kleszcz tak na mnie wołają! Kleszcz Kleszcz Kleszcz Kleszcz Kleszcz Kleszcz Kleszcz Kleszcz Kleszcz Kleszcz Kleszcz Kleszcz Kleszcz Kleszcz Kleszcz Kleszcz Na ptaku czuję dreszcz, skrada się kolejny kleszcz Ula ssie niezawodnie, nawet przez spodnie Moja stara na Majorce, ruchają sie zające Tęcza, kura, słońce, ukradłem wózek w Biedronce Kleszcz, kleszcz tak na mnie wołają! Ludzie spoza mego miasta, pewnie oni dobrze mają! Kleszcz, kleszcz tak na mnie wołają! Ludzie spoza mego miasta, pewnie oni dobrze mają! Bo ja jestem kleszcz i tak już zostanie! Kleszcz, kleszcz tak na mnie wołają! ♪ A po kleszczu przychodzi kleszcz, a po kleszczu drugi A po kleszczu przychodzi kleszcz, a po kleszczu drugi (I wtem kura, kura pojawia się i kleszcza zjada) A po kleszczu przychodzi kleszcz, a po kleszczu drugi