Znów minął rok, trzy lub dwa Kochanie, kto to zliczyć ma? Znikasz za dnia i jak ćma W zmroku czasem zjawiasz się A wtedy ja znów Jestem kruchy jak ze szkła Kruchy jak ze szkła Za taką noc, długą noc Oddałbym, co tylko mam Bierz, jeśli chcesz - śnieg czy deszcz Pogoda nie rozpieszcza nas Niech wiecznie trwa noc Która przyśni się za dnia Przyśni się za dnia Niech będzie więc, co ma być Zdążyłem przyzwyczaić się Nie zmieniaj nic - przecież wiesz Co dla nas najważniejsze jest I tylko raz Choć najjaśniejszą z wszystkich gwiazd Ten jeden raz Najjaśniejszą z wszystkich gwiazd Najjaśniejszą z gwiazd Najjaśniejszą z gwiazd.