Nie Twój błąd skarbie O to chodzi, Ty wiesz, że problem cały to Poziom wód i deszcz, koślawe schody też Spójrz jaki w sejmie balet stale Jestem u kresu sił Poświęcam się jak nikt Tele-mele to niewiele na mój stres Podejdź tu, nie rozrywaj mi serca już Pocałuj mnie i cicho wyjdź Bez klątw wyjdź stąd Coś ciepłego kup na ziąb Masz tu pięć stów Zniknij już! Mój skarbie Pewnie na rogu znów spotkam Cię Możesz mi pomóc jak zagłuszyć mam ból Pewnie będę szukał Ciebie jak nieraz już Może trzaskać mróz, może zmoczyć mnie deszcz Do stóp Przyjdzie taki dzień, kiedy nie wytrzymam Poziomy wód zaleją mnie Zatopię się na twoim dnie i nie będę chciał ratunku Póki znów nie usłyszę kto tu kim jest Bez klątw wyjdź stąd! Coś ciepłego kup na ziąb Masz tu pięć stów Zniknij już! O skarbie Pewnie na rogu znów spotkam Cię Możesz mi pomóc jak zagłuszyć mam ból Pewnie będę szukał Ciebie jak nieraz już Może trzaskać mróz, może zmoczyć mnie deszcz Do stóp Niby inne imiona masz Niby inne miejsca i czas Niby inna, a głos ten sam Niby inna ta sama twarz Bez klątw wyjdź stąd! Coś ciepłego kup na ziąb Masz tu pięć stów Zniknij już! O mój skarbie Pewnie na rogu znów spotkam Cię Możesz mi pomóc jak zagłuszyć mam ból Pewnie będę szukał Ciebie jak nieraz już Może trzaskać mróz, może zmoczyć mnie deszcz