Tak wiele dałeś mi, a ja Porzuciłem to Chciałem być silny sam Myślałem radę dam, a dziś Jestem słaby Tyle straconych szans W biegu o bycie kimś i już Nie wiem kim jestem Mówiłem, to ma sens Nic tak nie liczy się, choć dziś Nie jestem pewny A Ty i tak wciąż czekasz na mnie Nieważne, gdzie zamurowałem się Nie zostawiasz w miejscu W którym po raz pierwszy zawołałeś mnie O! Wołasz mnie znów Słyszę tak dobrze Twój ojcowski głos Nie pozwolisz, by Twój dom był zamykany Dla takich jak ja Ooo Ktoś bliski mówił mi Skarb tego świata nie dopełni Twojego serca Teraz rozglądam się Nie ma nikogo Obok mnie Czy tak już będzie? A Ty i tak wciąż czekasz na mnie Nieważne, gdzie zamurowałem się Nie zostawiasz w miejscu W którym po raz pierwszy zawołałeś mnie O! Wołasz mnie znów Słyszę tak dobrze Twój ojcowski głos Nie pozwolisz, by Twój dom był zamykany Dla takich jak ja O! Wołasz mnie znów Słyszę tak dobrze Twój ojcowski głos Nie pozwolisz, by Twój dom był zamykany Dla takich jak ja, ooo Dla takich jak ja, ooo Dla takich jak ja, ooo Ty chcesz takiego jak ja Ty chcesz takiego jak ja Podajesz mi dłoń Jeszcze raz Jeszcze raz Wybaczasz mój błąd Kolejny raz Kolejny raz Podajesz mi dłoń Jeszcze raz Jeszcze raz Wybaczasz mój błąd Kolejny raz Kolejny raz Podajesz mi dłoń Jeszcze raz Jeszcze raz Wybaczasz mój błąd Kolejny raz Kolejny raz Otwierasz ramiona Jeszcze raz Jeszcze raz Choć nie daję rady Kolejny raz Kolejny raz A Ty i tak wciąż czekasz na mnie Nieważne, gdzie zamurowałem się Nie zostawiasz w miejscu W którym po raz pierwszy zawołałeś mnie O! Wołasz mnie znów Słyszę tak dobrze Twój ojcowski głos Nie pozwolisz, by Twój dom był zamykany Dla takich jak ja O! Wołasz mnie znów Słyszę tak dobrze Twój ojcowski głos Nie pozwolisz, by Twój dom był zamykany Dla takich jak ja, ooo Dla takich jak ja, ooo Dla takich jak ja, ooo Ty chcesz takiego jak ja Ty chcesz takiego jak ja Ruiny mojego życia Uświadomiły mi, że Nie jestem bogiem Więc proszę zabierz mnie Na nową ziemię, gdzie łaska Jest fundamentem