Gdy letni deszcz nad ranem budzi mnie Gdzieś w jednym z podłych miast zagubiony czuję się Jak zabaweczka, co rzucona w kąt i kurz I której oczy twe - te oczy dziecka, głębie mórz Oglądać więcej nie chcą... nie chcą już Miłość to jest gra – kończy się i trwa Ty odchodzisz z nią, z nią umieram ja Nie pomoże krzyk i modlitwy dzwon Zapomina nas. Jak zapomnieć ją? Na cóż serca ból i cierpienia toń Gdy innego już pieści twoja dłoń Na cóż miotać się wśród wzburzonych fal Kiedy statek twój już odpłynął w dal Miłość tylko gra, że na wieki trwa To huragan co w zatracenie gna To szalony koń co w zapędzie swym Poskramiając czas galopuje w dym Zatraciliśmy wolnych ptaków lot Rozerwaliśmy serc miłosny splot Wirujący tan naszych ciał i dusz Miłość była w nas... lecz odeszła już Gdzieś w jednym z podłych miast, które wszystko o nas wie Ten obojętny świat istnieniem łudzi mnie Lecz przecież wiem, że to nieprawda, to jest kłamstwo, bo Gdy ty odeszłaś świat zatrzymał się Miłość tylko gra, że na wieki trwa To huragan co w zatracenie gna To szalony koń co w zapędzie swym Poskramiając czas galopuje w dym Zatraciliśmy wolnych ptaków lot Rozerwaliśmy serc miłosny splot Wirujący tan naszych ciał i dusz Miłość była w nas... lecz odeszła już Miłość to gra Odchodzi... trwa Miłość to gra Odchodzi... trwa Miłość to gra