Świat mną zakręcił kolejny raz Mocniej, spójrz, przygarbiony kumpel czas Sto snów już wyśniłem – w moll i w dur Szarość słów roztańczyłem Po serca walc, co lawiną z gór Ktoś memu życiu dał kształt i treść Czworo rąk już się mocniej nie da spleść Więc skąd – przecież sierpień, sam środek dnia Przyszła noc, by swym sierpem Rozdzielić nas na atomy szkła? Jednak wciąż tam we mnie coś kołacze Jednak coś pod słońce każe biec Poprzez marce, uparcie, jak pąk przebiśniegu Głos: "Ogrzej mnie!" Jednak wciąż coś we mnie niewygasłe Jednak ktoś prześwieca przez mój cień Przez zawieje, nadzieje, przez chmur boska ciszę Głos: "Ogrzej mnie!" ♪ Świat wciąż na rondzie, przyśpiesza puls Paru z nas już obrało wieczny kurs Sto dróg przemierzyłem – a dokąd? Skąd? Przestwór mórz uciszyłem By odkryć swej Atlantydy ląd Las tam posiałem najdzikszych róż Pieli je mój ogrodnik – Anioł Stróż Więc kto, z której strony, ten wiatr tu gna? Los mój, spójrz, jak balonik Czy przegra wiatr, czy ulegnę ja? Jednak wciąż tam we mnie coś kołacze Jednak ktoś pod słońce każe biec Poprzez marce, uparcie, jak pąk przebiśniegu Głos: "Ogrzej mnie!" Jednak wciąż coś we mnie niewygasłe Jednak ktoś prześwieca przez mój cień Przez zawieje, nadzieje, przez chmur boska ciszę Głos: "Ogrzej mnie!"