Dotąd żyłem od tak Z dnia na dzień, byle jak Nie sięgały daleko plany me No, a dziś wreszcie mam Jeden cel, jasny plan Dzisiaj wiem dokąd idę, czego chcę Cieszy mnie piękny świat Jego sens, jego ład Każda, każda najbłahsza nawet rzecz Lecz się kładzie co dzień Na mój los lęku cień Że choć wprawdzie jest tak cudownie, lecz Wszystko przeminie, wszystko przepadnie Gdy kochać przestaniesz mnie pewnego dnia Tylko gdzieś w sercu na dnie Będzie iskierką się tlić nadzieja ma ♪ Znowu żyć będę tak Byle gdzie, byle jak Bez pomysłu, bez celu Z dnia na dzień Runie mój wielki plan Droga, po której gnam Nagle śmieszna i głupia wyda się Marzeń mi będzie wstyd I co dzień skoro świt Dobrym ludziom ukażę smutną twarz Będę ten piękny świat Jego sens, jego ład Wciąż przeklinał tak długo, długo aż Wszystko przeminie, wszystko przepadnie Ktoś znowu pokocha mnie pewnego dnia Ale gdzieś w sercu na dnie Niezmiennie będzie się tlić rozterka ma