Bez domu, bez żony, jak wicher szalony W podróży juz od lat Swój los dzierząc w dłoni za szczęściem w pogoni Przebyłeś drogi szmat W przygodnych ramionach szukałeś schronienia Beztrosko trwoniąc czas Tak żyjąc z dnia na dzień wciąż wierny zasadzie Ze żyje sie tylko raz Ciekawy wciąż świata goniłeś swe lata Złudzenia niosły Cię Wśród gorzkich wydarzen pozbyłeś się marzeń Zgubiłeś cel i sens Znudzony zwykłością, zmeczony szarością Czekałeś wielkich dni Jak bańki mydlane przez wiatr przeganiane Pękały Twoje sny Gdybyś tak dziś powrócił znów w swoje strony Do tamtych miejsc, w których uczyłeś się żyć Gdybyś tak dziś wrócił do starych znajomych Do dziewczyny sprzed lat, co kochała Cię tak jak nikt ♪ Gdy w drogę ruszałeś w twarz życiu się śmiałeś Świat wielki wołał: "bierz" A teraz po latach masz dość tego świata Do domu wracać chcesz W niejednym już barze szukałeś swych marzeń Chcąc znaleźć szczęście tam Gdy pieniądz w portfelu przyjaciół masz wielu A w końcu zawsze sam Gdybyś tak dziś powrócił znow w swoje strony Do tamtych miejsc, w których uczyłeś się żyć Gdybyś tak dziś wrócił do starych znajomych Do dziewczyny sprzed lat, co kochała Cię tak jak nikt Gdybyś tak dziś powrócił znow w swoje strony Do tamtych miejsc, w których uczyłeś się żyć Gdybyś tak dziś wrócił do starych znajomych Do dziewczyny sprzed lat, co kochała Cię tak jak nikt