Na poduszce wynajętej, w obcym domu w obcym mieście Przy kobiecie co częstuje kłamstwem i zdradą Widzę niebo nad sufitem i łagodną gwiazdę pytam Gdzie jest ta, którą ubiorę w perły kolczyki Za każdą cenę, za serca pół Zdobędę któregoś dnia każdy twój sen, każdą twą myśl Za każdą cenę, za serca pół I nagle stanie się cud, bezdomny pies znajdzie swój schron Zaufaj, posłuchaj, w lawinie włosów twych, aż po świt utonę ♪ Zatopiony w kostce lodu, niepotrzebny dziś nikomu Jak rozbitek z innych planet, których już nie ma Stare rany zagojone, stare blizny zabliźnione Umierałem tyle razy skąd więc nadzieja Za każdą cenę, za serca pół Zdobędę któregoś dnia każdy twój sen, każdą twą myśl Za każdą cenę, za serca pół I nagle stanie się cud, bezdomny pies znajdzie swój schron Zaufaj, posłuchaj, w lawinie włosów twych, aż po świt utonę Za każdą cenę, za serca pół Zdobędę któregoś dnia każdy twój sen, każdą twą myśl Za każdą cenę, za serca pół Hmmm hmm hmmm Za każdą cenę, za serca pół Hmmm hmm hmmm