Małą pestkę winogron w tej ziemi gorącej zasadzę Pocałuję winorośl, by kiście dojrzałe wnet rwać I przyjaciół w swym domu, i miłość w mym sercu zgromadzę Bo inaczej to po cóż na ziemi tej wiecznej mi trwać? Chodźcie, goście, niech każdy, czym zechce, się u mnie uraczy Prosto w oczy powiedzcie, kim jestem i kim się mam stać Król niebieski mi wszystkie przewiny i grzechy przebaczy Bo inaczej to po cóż na ziemi tej wiecznej mi trwać? ♪ Cały w ciemnej czerwieni, zaśpiewa mi dzisiaj Dali W czerni, bieli swej, głowę pochylę, by tak przed nim stać I posłucham, i umrę z miłości ogromnej i z żalu Bo inaczej to po cóż na ziemi tej wiecznej mi trwać? A gdy zmierzch się zakłębi, zmiatając do cna wszystkie kąty Niech przypłyną ze snu, żebym mogła na jawie je znać Orzeł biały i bawół błękitny, i pstrąg jasnozłoty Bo inaczej to po cóż na ziemi tej wiecznej mi trwać? Bo inaczej to po cóż na ziemi tej wiecznej mi trwać?