Wybaczcie piechocie Że tak nierozumna, czasami bez tchu My zawsze w pochodzie Gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu Jak długo tak można? Bezdroża, mokradła i błoto, i piach I wierzba przydrożna Jak siostra pobladła zostaje we łzach I wierzba przydrożna Jak siostra pobladła zostaje we łzach Nie wierzcie pogodzie Gdy deszcze trzydniowe zaciągnie wśród drzew Nie wierzcie piechocie Gdy w pieśni bojowej odwaga i gniew Nie wierzcie, nie wierzcie Gdy w sadach słowiki zakrzyczą co sił Wy jeszcze nie wiecie Co komu pisane i kto będzie żył Wy jeszcze nie wiecie Co komu pisane i kto będzie żył Uczyłaś, ojczyzno Że żyć trzeba umieć i słyszeć twój głos Mój chłopcze, mężczyzno A jednak niezgorszy wypada ci los My zawsze w pochodzie I tylko to jedno nas budzi ze snu Dlaczego w pochodzie Gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu? Dlaczego w odwrocie Gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu?