Cicho leżą W ziemi u korzeni Zakochani Zabici i zdradzeni Rozrzuceni Pod pokrywą liści Rozerwani Wybuchem nienawiści ♪ Lawina zeszła nagle z gór Młode dęby starła na wiór Zaskoczyła gdy zapadły w sen Potoczyła zboczem aż hen Lawina nocą spadła w dół Połamała świerki przez pół By na wiele oniemiałych lat Nie pozostał po nich tu ślad ♪ Nasze serca Biją z całej siły Ale bez nich Być może by nie biły Kiedyś oni W ręce wzięli szale Których dzisiaj Nie trzeba nosić wcale Chociaż kochali się Życiu w niewoli powiedzieli nie Bez wolności Miłość nic nie znaczy Więc i z nimi Nie mogło być inaczej ♪ Lawina zeszła nagle z gór Młode dęby starła na wiór Zaskoczyła gdy zapadły w sen Potoczyła zboczem aż hen Lawina nocą spadła w dół Połamała świerki przez pół By na wiele oniemiałych lat Nie pozostał po nich tu ślad Lawina zeszła nagle z gór Młode dęby starła na wiór Zaskoczyła gdy zapadły w sen Potoczyła zboczem aż hen Lawina nocą spadła w dół Połamała świerki przez pół By na wiele oniemiałych lat Nie pozostał po nich tu ślad