Powstaliśmy z bagna, jak czysta karta, która od dawna była wyblakła W barwach nie było farta, blok nas trzymał w ramach, trzymał nas w klatkach Nie chciałem za krasna za brata, którego zabrał świat Znam też brata, który chciał zabrać świat Stracił czwarty rok, zna to każdy blok, cztery ściany - mrok Jedna mantra z tak jasnego światła można stracić wzrok Musisz zauważyć czy zgubiłeś w życiu trop Kminisz biegać? No to goń, jak- Czarny koń Bo chcemy wreszcie żyć (rra-ta-ta-ta!) Wszystko, albo nic (rra-ta-ta-ta!) Weź rękę moją chwyć (rra-ta-ta-ta!) Całe życie tu musiałem wnosić jeden krzyż Chcemy żyć (grra-ta-ta-ta!) Wszystko albo nic (grra-ta-ta-ta!) Rękę moją chwyć (grra-ta-ta-ta!) Całe życie tu musiałem wnosić jeden krzyż Moi ziomale, podniosę im AK Odłożyłem trochę na adwokata Tym razem nie dla siebie, ale brata Nigdy nie dowiesz się jaka jest prawda Burberry, Prada Mama mówiła, by się dobrze ubrać na zimę Pale mój zaza, praca do rana, żeby przynieść dumę rodzinie Co ty byś zrobił tam? Co ty byś zrobił sam? Czasami dość ich mam Dawaj te kości gram, dawaj ten hajs i gram, to nie jest Instagram Wiele historii i jeden blok, całe twe życie, żyje w rok Uda mi się czy spadnę na dno, ale to nie twój jebany los Bo chcemy wreszcie żyć (rra-ta-ta-ta!) Wszystko, albo nic (rra-ta-ta-ta!) Weź rękę moją chwyć (rra-ta-ta-ta!) Całe życie tu musiałem wnosić jeden krzyż Chcemy żyć (grra-ta-ta-ta!) Wszystko albo nic (grra-ta-ta-ta!) Rękę moją chwyć (grra-ta-ta-ta!) Całe życie tu musiałem wnosić jeden krzyż Chcemy żyć (grra-ta-ta-ta!) Wszystko albo nic (grra-ta-ta-ta!) Rękę moją chwyć (grra-ta-ta-ta!) Całe życie tu musiałem wnosić jeden krzyż