Jebać donos, kręcę co dzień, co noc własny horror
Życie - wzlot i spadek, koło, weź je pokaż ziomom
Niech się kręci to jak lolo, zobacz, wersy płoną
Nie odbierze los nam tego, bo nie może pojąć
Biorę trap z ławki, taką mam misję, ciężko policzyć wszystkie
Chore są czasy, chore mam jazdy, chore mam swoje ambicje
Zdrowie piję za każdą na sobie bliznę, jebać ten biznes
Mecz się nie kończy przed gwizdkiem
Ruszaj tym tyłkiem, zanim ktoś gwizdnie
Wypijmy za to, co los dał z tych paru liter
Mamy na rękach brud od bitew
Krew na dłoniach nam rysuje życie
Nie chcę czekać, czas jest ze mną, wróg czeka, aż zniknę
Nie proszę o pomoc, odkąd piszę jеstem sam sobie wilkiem
Wiеsz jak jest, ciągle przelewany stres
Życie na kredycie albo kredyt mieć za treść
Czekam, aż wypłynę, bracie, pomóż złapać ster
Nie utopi naszych planów nawet wieczny deszcz
Jebać donos, kręcę co dzień, co noc własny horror
Życie - wzlot i spadek, koło, weź je pokaż ziomom
Niech się kręci to jak lolo, zobacz, wersy płoną
Nie odbierze los nam tego, bo nie może pojąć
Jebać donos, kręcę co dzień, co noc własny horror
Życie - wzlot i spadek, koło, weź je pokaż ziomom
Niech się kręci to jak lolo, zobacz, wersy płoną
Nie odbierze los nam tego, bo nie może pojąć
Wiesz jak jest, ciągle przelewany stres
Życie na kredycie albo kredyt mieć za treść
Czekam, aż wypłynę, bracie, pomóż złapać ster
Nie utopi naszych planów nawet wieczny deszcz
Jest zimno nawet, gdy słońce wytapia twardy beton
Dużo mam na głowie spraw, coraz więcej działalności zewsząd
Jak chcesz, coś wiesz, że możemy załatwić to na pewno, ej
Super jak zawsze, fajnie, nie lekko
Czuję to w kościach, że jesteś pizdą, pokaż swój kredyt kolego
Nie jesteś certyfikowany, nie chodzi o tobie echo
Zawsze staram się być na powierzchni, ale czasem wciąga mnie getto
Ulica śliska jest, ty wiesz to, mamy to, co ty chcesz nad kreską
Ej, trzymam tempo, drybling szybki jak ścierwo
Zawijam gotówkę jak rolki, futomaki - get flow
Palę dwa, trzy, cztery, pięć blantów jak komin, wiesz to
Trzymam się z dala od frajerów i śliskich zwierząt
Jebać donos, kręcę co dzień, co noc własny horror
Życie - wzlot i spadek, koło, weź je pokaż ziomom
Niech się kręci to jak lolo, zobacz, wersy płoną
Nie odbierze los nam tego, bo nie może pojąć
Jebać donos, kręcę co dzień, co noc własny horror
Życie - wzlot i spadek, koło, weź je pokaż ziomom
Niech się kręci to jak lolo, zobacz, wersy płoną
Nie odbierze los nam tego, bo nie może pojąć
Wiesz jak jest, ciągle przelewany stres
Życie na kredycie albo kredyt mieć za treść
Czekam, aż wypłynę, bracie, pomóż złapać ster
Nie utopi naszych planów nawet wieczny deszcz
Поcмотреть все песни артиста