Powiedz jak dlugo mozesz trwac melodio, ktora brzmisz O czym mam spiewac, kiedy nikt nie slyszy sensu slow Dokad mam isc, gdy sensu brak Zegnam cie miasto - twoje lzy na bruku lekko lsnia Nie moglem odejsc kiedy ty... zburzylem tamten dom Zielone liscie, ktore czas zamienil w szary deszcz Krotkiego filmu pierwszy kadr tak nieskonczony jest Ide przez ciemnosc i juz nikt nie rozpozna mnie Biegna po sniegu krotkie dni i noce ciagna sie Pod moja skora plynie czas, jak rzeki ciemny nurt Melodia cicho wsiaka w brzask Czemu tak cicho wolasz mnie - stoje w swietle gwiazd I czemu oddech tak sie rwie, wolniej plynie czas Czarnym pociagiem w czarny las z choragiewka snow Znowu pojade jeszcze raz, by znalezc ciebie znow Miasto, ktore mnie ocali - pieklo przyjdzie pod moj dom Las wyglada jeszcze czarniej - czarne ognie znow sie snia Kiedy bede musial odejsc, kiedy przyjdzie na mnie czas W dol pojade winda. W dol pojade winda... Oni widzieli ze to mnie oddala tamten kwiat Zimna pobudka gdzies na dnie, bo pierwszy snieg juz spadl Sekretna milosc ktorej brak, bo slow zabraklo nam Tak dawno, tak daleko stad... Zegnam cie miasto - twoje lzy na bruku lekko lsnia Nie moglem odejsc, kiedy ty trzymalas moja dlon Zegnam cie miasto - twoje lzy na bruku lekko lsnia Nie moglem odejsc, kiedy ty... zburzylem tamten dom Zielone liscie, ktore czas zamienil w szary deszcz Krotkiego filmu pierwszy kadr tak nieskonczony jest