W upalny dzień Wolałbym nie rozmawiać Pomyślałem tak przez chwilę albo dwie Szkoda, przecież dzisiaj miało padać Poznałbym cię jeśli tylko spadłby deszcz Samotne deszcze wędrują górą (jak my) Złap mnie za rękę i pokaż jak ma być Ten cały bezsens wisi pod chmurą (jak łzy) Jak łzy Dlaczego serce tak odległe A myśli nadal ciemne? Cumolonimbus pomógłby zdobyć twoje wnętrze Lecz wszystko jest jaśniejsze Niż było Dziś nie wychodzę Dziś brak pogody na miłość W upalny dzień Wolałbym nie rozmawiać Pomyślałem tak przez chwilę albo dwie Szkoda, przecież dzisiaj miało padać Poznałbym cię jeśli tylko spadłby deszcz W upalny dzień Wolałbym nie rozmawiać Pomyślałem tak przez chwilę albo dwie Szkoda, przecież dzisiaj miało padać Poznałbym cię jeśli tylko spadłby deszcz Pod twoim oknem stałem z parasolem Skąd miałem wiedzieć, jaki sprawy przyjmą obrót? Tak bardzo żal mi było, gdy wieczorem Widziałem chętnych tłum na spacer w słońcu Myśli kłębią się, postaram się sprostać Droga prosta jest, gdzie błękitu pas Nie miałem szczęścia dziś, ale w sumie to kto ma? Lepsze słońce jest, niż jego brak W upalny dzień Wolałbym nie rozmawiać Pomyślałem tak przez chwilę albo dwie Szkoda, przecież dzisiaj miało padać Poznałbym cię jeśli tylko spadłby deszcz W upalny dzień Wolałbym nie rozmawiać Pomyślałem tak przez chwilę albo dwie Szkoda, przecież dzisiaj miało padać Poznałbym cię jeśli tylko spadłby deszcz