W oddali biegnę sam, nie wiem co będzie Jakoś nie widzę nas, budując przestrzeń W oddali stoję sam i myśli mam trzeźwe Z ich ust słyszę tylko bla, bla, bla A w lustrze jest tylko ja, ja, ja Nie mogę znieść (A ja) Nie mogę trwać Promienie lata muskają moją skórę Czuję, że wewnątrz mnie coś pęknie dziś Codzienne myśli, już sam chyba ich nie lubię Słuchaj, chyba już muszę iść W oddali biegnę sam, nie wiem co będzie Jakoś nie widzę nas, budując przestrzeń W oddali stoję sam i myśli mam trzeźwe Choć sam nie jestem W oddali biegnę sam, nie wiem co będzie Jakoś nie widzę nas, budując przestrzeń W oddali stoję sam i myśli mam trzeźwe Choć sam nie jestem Dlaczego my musimy pukać? Czy tak na pewno musi być? Czy kiedyś mógłbym przestać szukać Kogoś, kto sam otworzy drzwi? Promienie lata muskają moją skórę Czuję, że wewnątrz mnie coś pęknie dziś Codzienne myśli, już sam chyba ich nie lubię Słuchaj, chyba już muszę iść Po co mi tyle pięknych barw Skoro nie umiem nawet jedną Wymalować szczęścia Namalować piękno Opowiedz proszę jeszcze raz Dlaczego było ci tak ciężko? Dlaczego świat rozpalił nas Paletą barw? W oddali biegnę sam, nie wiem co będzie Jakoś nie widzę nas, budując przestrzeń W oddali stoję sam i myśli mam trzeźwe Choć sam nie jestem W oddali biegnę sam, nie wiem co będzie Jakoś nie widzę nas, budując przestrzeń W oddali stoję sam i myśli mam trzeźwe Choć sam nie jestem