Dzisiaj znów, potknąłem się Za do... Za dobre serce psuje dzień Na próżno mi, spokoju mury, gdy Trojańsko wkradasz się Bo krzywe dusze Wyglądem krzyczą i W drugich rzędach schną Nie wyjdziesz prędko stąd Nie wyjdziesz nigdy stąd Nie wyjdziesz nigdy stąd ♪ W każdym z nas morderca śpi A Ty, mojemu brudzisz sny Chłopczyku co, ciało mężczyzny Ci Więzieniem, co nie ma drzwi Za dużo wiesz Więc pielęgnuję Cię Choć drzazgą jesteś mi Ukrytą gdzieś wśród nut Milcz Nie wrócisz nigdy tu Nie wrócisz nigdy tu Nie wrócisz nigdy tu ♪ Stosy głupich słów Obrażeń zrodzonych z bzdur Niech płoną a razem z nimi Ty Największy rozsądku wróg Nie wejdzie więcej tu Sfrustrowany narcyz i gbur Kapryśna niemowa Nie wejdzie znów Żaden niewdzięczny gnój Bo zrozumiałem, że Ludzie od głowy psują się W ślepej życzliwości sensu brak Wzajemność w jej miejsce dam