Duch, żyje we mnie mglisty Gdzieś Gdzie nie istnieją czas i zmysły W oku rozpalonym błyskiem Drży Gdy sobą jestem najprawdziwszym Spokój, nie przychodzi nigdy Gdy chcę By działo się po mojej myśli Opuszcza mnie, gdy chcę kierować wszystkim Jak Bóg, co Nie był nigdy mi zbyt bliski Tak bliski Koniec to tylko początek Gdy w drogę zamienia się cel Ponad chmurami są słońca jasne promienie Duch przy mnie trwa niezmiennie I chce bym Ugościł go otwartym sercem Puszczając ster, czuję się bezpiecznie Bo wiem, że z nim Znów staję się beztroskim dzieckiem Wśród ziemi, w ustach milczących skał W zieleni ujadających fal Jest wszędzie tą samą nieskończoną ciszą Koniec to tylko początek Gdy w drogę zamienia się cel Ponad chmurami są słońca Jasne promienie Jasne promienie