Witajcie, panowie oraz piękne panie Ludzie na mieście mówią na mnie Organek W sercu mam ranę, na palcu pierścień Jak to się stało, opowiem wam wreszcie, taa No tak Gitarę kupiłem, gdy naście lat miałem Że muszę w drogę już wtedy wiedziałem Matka mi dała różaniec do ręki A ojciec po ojcu został nóż Do ręki nóż Nigdy nie chciałem żyć jak wy Jak wyjeżdżałem, wyły psy Ki Czort mnie ciągnął "Do miasta jedź" - tak mówił mi ♪ Polną drogą ze wsi szedłem pół dnia A słońce szło po niebie koło prosto ja Lato tego roku było takie ciepłe Latem tego roku było jak w piekle, taa No tak Na rozstaju dróg stał już ten człowiek Nie wiedziałem, w lewo w prawo pójdę się dowiem Słońce się miało już ku zachodowi Gdy on odwrócił do mnie twarz Swą ciemną twarz Nigdy nie chciałem żyć jak wy Jak wyjeżdżałem, wyły psy Ki Czort mnie ciągnął "Do miasta jedź" - tak szeptał mi Tak szeptał mi Pójdź, chłopcze, do mnie, ja wskażę ci drogę Wolny masz wybór, więc ci nie podpowiem Zastanów się chwilę, zastanów dobrze Raz na nią wejdziesz, to już się nie cofniesz Do sławy, kariery ja drogę ci wskaże Do życia, o jakim każdy by marzył W najlepszych salach będziesz grał bluesa W zamian potrzebna jest twoja dusza ♪ Jest twoja dusza ♪ Nigdy nie chciałem żyć jak wy Jak wyjeżdżałem, wyły psy Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr No blichtr ♪ Duszę sprzedałem jakiem Organek Teraz w sercu mam ranę A na wieki pozostał tylko blichtr Czyli nic