Nie pytaj, czy poznałem osobiście typa Nie pytaj, czy mam pojęcie gdzie mieszka Bo ja, przecież go znam Nie pytaj, czy na wschodzie dadzą spokój Nie pytaj, czy na mrozie się nie zatnie karabin ♪ Nie pytaj czy pamiętam o podatku Dbam o to by nie pozostawić spadku Niech się wnuki nie kłócą o papier Ukryty w kanapie Bo ja, jak lunatyk wędruję po nocy mamo Nie kumaty chyba tracę szlag Ta nuda, my, wy ona znów to samo Kolejny pub, aż trafi mnie szlag Jak lunatyk wędruję po nocy mamo Nie kumaty chyba tracę szlag Akurat łyk został i wychodzę stamtąd Polej ostatni raz, bo odwagi brak ♪ Kroki się mylą coraz częściej Nie wiem od kiedy gubię rytm Może przepuszczę całą pensję Nie wiem tego jeszcze Jak lunatyk wędruję po nocy mamo Nie kumaty chyba tracę szlag Ta nuda, my, wy, ona znów to samo Kolejny pub, aż trafi mnie szlag Jak lunatyk wędruję po nocy mamo Nie kumaty chyba tracę szlag Akurat łyk został i wychodzę stamtąd Polej ostatni raz, bo odwagi brak