Od tego dnia z nikim już nie rozmawiałem Nie dbam o kontakty i tego nie zmienię W ogóle się nie przywiązuję do ludzi Mam wrażenie, że każda więź to więzienie Walczę sam ze swoimi demonami I nie jeden mnie już powalił na glebę Ten świat nie jest dla mnie, więc siedzę na chacie A jak już wychodzę to jedynie z siebie Jestem inny od nich Nie lubię być pośród ludzi, wolę trzymać dystans Przepraszam, ale nie mam bogatej osobowości Jestem bez grosza przy duszy towarzystwa I nie lubię ludzi wciąż, ale nie jest tak Że chcę ich wszystkich pozabijać, zaprawiony w boju Generalnie to jestem bardzo bezkonfliktowy Bo najchętniej całe życie spędziłbym w pokoju I nie pytaj mnie "Co słychać?", po co pytasz? Nie chce mi się z tobą gadać ani być kolegą Nie wiem, może to pycha Chcesz wiedzieć co u mnie słychać? Głosy, które ciągle namawiają mnie do złego I najgorsze jest to, że czasem ich słucham Bo nie umiem rozróżnić dobrych od tych złych Chociaż staram się mieć czyste sumienie To, codziennie nękają mnie brudne myśli Z jednej strony czuję, że tak już jest Z drugiej coś każe mi o tym marudzić Wszyscy wokół mówią mi "trzymaj się" Więc trzymam się, ale z dala od ludzi Nie chcę twych racji, poglądów i cześć W ogóle nie chce mieć ludzi żadnych obok Bycie w niezgodzie z każdym na około Jest dla mnie tak bardzo w zgodzie z samym sobą Ten świat mnie odrzuca i ryje mi beret Miejsca dla siebie widzę w nim niewiele I może kiedyś przełamię tę barierę Bo póki co to jestem outsiderem Jestem outsiderem Jestem outsiderem Jestem dla was zerem Jestem outsiderem Cześć, jestem Piotrek Nie wiem, czy się znamy, a więc się przedstawię ładnie Cześć, jestem Piotrek Chyba się nie znamy, więc lepiej niech tak zostanie Nie dbam o stare przyjaźnie, więc nie szukam nowych W zalewie swoich zaburzeń trzymam ludzi z dala Co dzień tonę sobie samemu w swoich problemach Nie nadajesz ze mną na tych samych falach I nie pasuję do świata, mam tak już od małolata Czuję się jak puzzel wrzucony do innego pudełka Ze mną nic się nie układa, a non stop robię bałagan I gdziekolwiek bym nie poszedł, nie znajdę swojego miejsca Nie jara mnie ten świat i jego przyjemności Gardzę tym, czym ty się jarasz, nie ułożysz ze mną życia Kumple przestali mnie spraszać na melanże Jak skumali, że nie będę dla nich kompanem do picia Nie lubię tłumów, chyba że pod sceną Zabierz terapeutów i tak mnie nie zmienią Nikt mnie nie rozumie, się czuję jak emo I nosząc to w sobie się czuje jak Venom I widzę to w kółko, się czuję jak Lenon I dobrze mi, z tym że nie kumasz mych jazd tu Bo świetnie się czuję siedząc sam jak palec I to ten środkowy, który se pokazuję światu Nie będę produktem, choćbyś chciał Nigdy się nie dostosuję do okoliczności Czytaj moją etykietę, mam ubogi skład No bo raczej nie zawieram nowych znajomości Mój świat jest zamknięty, nie chcesz wejść do niego Ja z niego też nie chcę wychodzić do ludzi Cześć, jestem Piotrek Akceptuję sam siebie, więc nikt inny już nie musi Ten świat mnie odrzuca i ryje mi beret Miejsca dla siebie widzę w nim niewiele I może kiedyś przełamię tę barierę Bo póki co to jestem outsiderem Jestem outsiderem Jestem outsiderem Jestem dla was zerem Jestem outsiderem