Kishore Kumar Hits

Augustyn Kennedy - GILOTYNA lyrics

Artist: Augustyn Kennedy

album: KRUCJATY I BALLADY


Haha
Ej, to nie jest żaden diss, bo nie jesteście na moim poziomie
Ja po prostu wyrzucam z siebie fakty, niepodważalne fakty
A jeżeli dacie sobie uciąć głowę za waszą wersję wydarzeń
No to, to jest dla was gilotyna właśnie przygotowana
Pourywa wam te zakłamane głupie łby
Kiedy się przeglądasz w lustrze, widzisz te pieprzone maski
Zmieniasz je szybciej niż lustro zdoła odbijać obrazy
Twoich twarzy... Wiele masz ich, nawet jak się im przypatrzysz
To i tak się miniesz z prawdą, choć usiadła ci na twarzy
No i robi ci przysiady, kołodupą po twej twarzy
Byś zobaczył to, że znaczysz gówno tak rzadkie jak fakty
Że masz talent i to rzadki do grania ról jak Brad Pitt
No bo nikt tak, jak ty nie odegrał się przyjaźni
I szczerze ciebie żal mi, pieprzę twój teatrzyk
Nie szczędzę cię, psie, zamilcz! Wiedz, że tu na nic ten rumsztyk
Braci się nie traci, powtarzałeś te puste slogany
Sam przed sobą samym przyznaj sumieniu głos bani
Że jesteś obsrany, mam przypomnieć ci bagażnik?
Już byłeś raz odważny, jak ten z buta cię tam chciał bić
Jesteście siebie warci, wyprus, Fendi sfarbowany
Nienawidzę was, wy łaki, oby Bóg mi to wybaczył
Pieprzą, by dosolić mi do smaku gorzkiej prawdy
Szczerzą kły w paranoi, gdy na tracku gorsze smak im (co?)
Pieprząc w twarz ich aż im pospadają maski (maski!)
Wierząc w znaki jakich doznaję, mam ciarki (ciarki!)
Braci się nie traci, czas ich stracić (ha!)
Gilotyna! Co? Czas ich stracić
Czas ich stracić! Czas ich stracić
Gilotyna! Czas ich stracić
Nosisz te okulary, a się mijasz z prawdą, stary
Tak, jak się minął z celem wychowania ciebie, eh, stary
Ja się mijam z celem, nie chcę cię śmiertelnie trafić
Raz już ci się trafiłem jak wygrana z loteriady
I byłeś podjarany, chciałeś ze mną dojść do sławy
Dochodziłeś w trzy minuty, tak cię dystans do niej gasił
I na tym to chyba zakończę, serio, chciałbym ci kiedyś wybaczyć
Napisałeś na Insta "przepraszam", spoko, na tym to w sumie zostawmy
Zakopuję do ziemi te fakty, bo wiemy oboje o sobie i tamtych
Byliśmy dymani na hajsy przez lisa, który podzielił tu braci
Jakich braci? Ja jedynak z mamy i taty
Których fanatyk nawkręcał, że będę bogaty i znany
Jak będę jego poddanym jak seniorowi wasalik
Ja nie chcę terapii wspólnoty i znowu gdzieś przeprowadzki
Pieprzę śmieszne zasady: nakaz milczenia i żółte kartki
Czerwona dla takich jak wy, za dużo było tych fauli
Pieprzą, by dosolić mi do smaku gorzkiej prawdy
Szczerzą kły w paranoi, gdy na tracku gorsze smak im (co?)
Pieprząc w twarz ich aż im pospadają maski (maski!)
Wierząc w znaki jakich doznaję, mam ciarki (ciarki!)
Braci się nie traci, czas ich stracić (ha!)
Gilotyna! Co? Czas ich stracić
Czas ich stracić! Czas ich stracić
Gilotyna! Czas ich stracić

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

30

2022 · single

Similar artists