Chyba znowu patrzę w ziemię Znasz mnie przecież nie od dzisiaj Raczej byśmy zażywali czego innego niż życia Nigdy nikt o mnie nie pytał Więc nieważne czy coś słychać Zasłużyłem na tą ciszę Ona wszystko ze mnie zmywa Chyba znowu patrzę w ziemię Znasz mnie przecież nie od dzisiaj Raczej byśmy zażywali czego innego niż życia Nigdy nikt o mnie nie pytał Więc nieważne czy coś słychać Zasłużyłem na tą ciszę Ona wszystko ze mnie zmywa Kiedy nadzieja umiera mam ochotę dać jej rękę Ale nie żeby jej pomóc i tak z tego nic nie będzie (Kiedy nadzieja umiera mam ochotę dać jej rękę) Chyba znowu patrzę w ziemię kiеdy nadzieja umiera Nie dawałеm nigdy szansy jej Nigdy, aż do teraz Chyba znowu patrzę w ziemię kiedy nadzieja umiera Nie dawałem nigdy szansy jej Nigdy aż do teraz (Chyba znowu patrzę w ziemię kiedy nadzieja umiera) (Nie dawałem nigdy szansy jej) (Nigdy aż do terazL Chyba znowu patrzę w ziemię Znasz mnie przecież nie od dzisiaj Raczej byśmy zażywali czego innego niż życia Nigdy nikt o mnie nie pytał Więc nieważne czy coś słychać Zasłużyłem na tą ciszę Ona wszystko ze mnie zmywa Chyba znowu patrzę w ziemię Znasz mnie przecież nie od dzisiaj Raczej byśmy zażywali czego innego niż życia Nigdy nikt o mnie nie pytał Więc nieważne czy coś słychać Zasłużyłem na tą ciszę Ona wszystko ze mnie zmywa Nowy folder, nowe miejsce Ale dalej to nie to W moich ustach tak trywialne Byle gdzieś daleko stąd Nie wiem czy jestem bezpieczny (nie, nie) W swoim ciele chyba nie (chyba nie) Wszystkie słowa, wszystkie myśli Doprowadzają do łez Nie wiem czy jestem bezpieczny W swoim ciele chyba nie (ciele chyba nie)