Jakbym nie istniała Tutaj jestem wciąż Słucham i nie słyszę Słów, które za daleko są Patrzę i nie widzę Wspólnoty światów dwóch Zaraz więc odbywam Potrzebną podróż jak ze snów Właśnie tam wybuduje swój dom świat cały do schwytania jest Zawsze opoką będzie Mój horyzont marzeń i ja Wierzę, choć bez podstaw Przez sytuację wokół mnie Wzrokiem obejmować Chcę to, co lepsze, niż tu jest Wsparcie dla mych planów Droga, którą znam ślepiec po omacku Odnajdzie zawsze ważny szlak Właśnie tam wybuduje swój dom świat cały do schwytania jest Zawsze opoką będzie Mój horyzont marzeń i ja Dom zmęczonych myśli Na skale czeka wciąż Idź ścieżką własnych pragnień Swoim istnieniem ochroń go Jak rumak na równinie Przed siebie chciałby mknąć Marzeniu pozwól płynąć Nie zatrzymuj go... Właśnie tam wybuduje swój dom świat cały do schwytania jest Zawsze opoką będzie Mój horyzont marzeń i ja Ucieknę tam gdzie spokój duszy mam Silniejsza wracam i układam świat