Tylko 4 latka no powiedz czym zawinił Nie mogę zrozumieć czemu ten świat jest tak dziwny. Od 1 roku życia na ul. Dąbrowskiej Dziecko a dokładniej Piotruś walczył z nowotworem Szpital jego domem, pielęgniarka drugą matką Płakała razem z nim przed kolejna operacją Ty pewnie spytasz gdzie byli jego rodzice? Gonili za karierą pieprzeni dorobkowicze Misiek na ścianie, gwiazdki nad jego łóżkiem Miały osłodzić mu życie które było tak smutne Mimo cierpienia uśmiech na jego twarzy Oddziałowa Pani Maria nie pozwoli by się martwił Ej, kiedy miał bóle siedziała zawsze przy nim Trzymała go za dłoń powtarzała jesteś silny, Ocierała jego zły, Przytulała go do siebie Pokochała go jak syna choć wiedziała, że odejdzie. Matka rzadko przyjeżdżała, Ojcu zaczął przeszkadzać No tak przecież ważniejsza była praca. N nienawiści stop chłopaku, P przestań dziewczyno mówić o strachu, W wydobyte dla was te słowa M masz dowody na to, że warto kochać . N nienawiści stop chłopaku, P przestań dziewczyno mówić o strachu, W wydobyte dla was te słowa M masz dowody na to, że warto kochać. Miał znamię na policzku Wielkie błękitne oczy Jeszcze 2 lata temu piękne blond długie włosy. Nie mogę przestać pisać Czuje się jak w amoku Historia dziecka uwięzionego w pokoju Na ogół życie piekłem często się tak powtarza, Ale to za często, słyszysz? Za często się zdarza! Nie wyobrażam sobie tam mojego brata Nawet tak nie chce myśleć Złowroga myśli spadaj! Do ludzi którzy maja pieniądze, bogate domy Do ludzi którzy żyją skromnie i to tych głodnych Nie ma granic jesteśmy tacy sami, życia nie kupisz hajsem czy innymi rzeczami, Po co bóg je stworzył dzieci niebieskiego raju Rodzone po to by udowodnić coś światu, Małe aniołki uczące ludzi co jest cenne: Miłość, dom, rodzina kochaj bliskich to jest piękne. N nienawiści stop chłopaku, P przestań dziewczyno mówić o strachu, W wydobyte dla was te słowa M masz dowody na to, że warto kochać . N nienawiści stop chłopaku, P przestań dziewczyno mówić o strachu, W wydobyte dla was te słowa M masz dowody na to, że warto kochać. Nadszedł dzień pogrzebu, Każdy w bólu pogrążony Nad mała trumienka bukiet kwiatów złożony, W kościele wielka cisza Słychać upadanie łez: Smutek, żal i rozpacz tylko to widoczne jest Nikt nie może się pogodzić Z tym co się stało Czemu tego malca życie tak skarało Choćby się tak chciało To czasu się nie wróci Kochana pani Maria W myślach sobie mówi Ulubiona bajeczkę która Piotruś strasznie lubił Chciałaby bardzo W ramiona się w jej wtulił Matka razem z ojcem docenili co stracili Pluli sobie w twarz Wręcz znienawidzili Nie było nawet czasu by się z nim pożegnać Powiedzieć kocham cię Złe myśli odegnać Teraz już za późno w pokoju niech w spoczywa Może już odetchnąć Ciężar życia już wydźwigał. N nienawiści stop chłopaku, P przestań dziewczyno mówić o strachu, W wydobyte dla was te słowa M masz dowody na to, że warto kochać. N nienawiści stop chłopaku, P przestań dziewczyno mówić o strachu, W wydobyte dla was te słowa M masz dowody na to, że warto kochać. Płoną cztery znicze na maleńkim grobie 4 lata walki z tym pieprzonym nowotworem. Po twarzy spływają, Gorzkie łzy rozpaczy W głowie jedna myśl Ile ludzkie życie znaczy? Czy Bóg istnieje? I jak mógł na to pozwolić? By małe dziecko w swoim ciele zniewolić świat widział przez szpitalne okno W jego oczach dostrzegałem samotność Anioł w ciele chłopca to moje skojarzenie Odgrywał ważna role na drugiej życia scenie Zamknąć historii sobie nie wyobrażam Spoczywa w trzeciej alei cmentarza.