Chodź i posłuchaj, jak za oknem wieje wiatr Znam tę muzykę, dobrze znam ją od lat Kto porzucił dom i poznał smak morskich dróg Pamiętać będzie zawsze ten wichru huk Gdzieś nad zatoką, pośród łąk, stał mój dom W nim usta żony mej, jej twarz, ciepło rąk Czułem, gdy nocą wychodziłem na brzeg Czułem, gdy z wody wyciągałem swą sieć Kochałem mocno, tak jak nigdy nikt nie kochał I wierzyłem, że świat mam u swych stóp Pragnąłem mocno tak, jak nigdy nikt Lecz zazdrosny był wiatr Wracałem zawsze tam, gdy wstawał dzień A słońce całowało jej twarz, budząc ze snu Pragnąłem mocno tak, jak nigdy nikt Lecz zazdrosny był wiatr Daleko dom, w morzu już tyle lat Tu syren śpiewem ciągle mami mnie wiatr Kolejny port, wyspy z dziecięcych snów Czas zatarł obraz pięknych oczu i ust Gdzieś na dnie serca usłyszałem twój głos Tak chciałem wrócić, lecz okrutny był los Gdy w cichym porcie wychodziłem na ląd Ciebie nie było, dawno odeszłaś stąd Kochałem mocno, tak jak nigdy nikt nie kochał I wierzyłem, że świat mam u swych stóp Pragnąłem mocno tak, jak nigdy nikt Lecz zazdrosny był wiatr Wracałem zawsze tam, gdy wstawał dzień A słońce całowało jej twarz, budząc ze snu Pragnąłem mocno tak, jak nigdy nikt Lecz zazdrosny był wiatr Kochałem mocno, tak jak nigdy nikt nie kochał I wierzyłem, że świat mam u swych stóp Pragnąłem mocno tak, jak nigdy nikt Lecz zazdrosny był wiatr Wracałem zawsze tam, gdy wstawał dzień A słońce całowało jej twarz, budząc ze snu Pragnąłem mocno tak, jak nigdy nikt Lecz zazdrosny był wiatr