Kochanie, jestem w niebie Oni nie wierzyli, oni nie wierzą Że ja mogłem dostać się tam do Ciebie Jestem w niebie, ooh, jestem w niebie Nie klęczałem, nie błagałem Wprosiłem się na czarno Taki ktoś jak ja tam nie pasuje Dostałem się do Ciebie Uczyłem się średnio Nie byłem ministrantem Jechałem, jechałem po krawędzi Kochanie, jestem w niebie ♪ Oglądałem seriale Paliłem przed śniadaniem Paliłem przed zaśnięciem Kochanie, jestem w niebie Jestem w niebie Chodzę po łąkach Chodzę jak król W oczach mam błysk W oczach mam bunt Niebo mnie wsysa Tak że już mnie nie widać, nie widać Chodzę po łąkach Chodzę jak król Liczę swoje hajsy Zamykam dziób Niebo mnie wsysa Kocham cię razy miliard, razy miliard Dostałem się do Ciebie, Ciebie Jestem w niebie, w niebie, w niebie Dostałem się do Ciebie, Ciebie Jestem w niebie, w niebie ♪ Kochanie, jestem w niebie Oni nie wierzyli, oni nie wierzą Że ja mogłem dostać się tam do Ciebie Jestem w niebie, ooh, jestem w niebie Nie uratowałem hostii Ale byłem Ci wierny Choć tak po ludzku Złośliwy i wredny Kochanie, jestem w niebie Wbijam wzrok w ziemię Niespokojne czasy Ludzie dziwni, ludzie okrutni Taki ktoś jak ja tu nie pasuje Dostałem się do Ciebie ♪ Kiedy chodzę na zebrania Do naszych córek Ludzie się pytają "Kim jest ten człowiek?" Jak to możliwe? Jakim prawem dostałem się do Ciebie? Chodzę po łąkach Chodzę jak król W oczach mam błysk W oczach mam bunt Niebo mnie wsysa Tak że już mnie nie widać, nie widać Chodzę po łąkach Chodzę jak król Liczę swoje hajsy Zamykam dziób Niebo mnie wsysa Kocham cię razy miliard, razy miliard Dostałem się do Ciebie, Ciebie Jestem w niebie, w niebie, w niebie Dostałem się do Ciebie, Ciebie Jestem w niebie, w niebie