Moje imię brzmi F.I.S.Z Jeśli tego nie wiesz, jesteś ciemny jak chleb Pluję na mikrofon już dziesięć lat Forsuję struny i zdzieram krtań Wyskakuję z butów jak gorący tost Ściąga mnie na ziemię gruby kabli splot Siwy włos wyrywam tak jak ząb Mój DJ ma na imię E-Eprom Na koło ze stali nakłada wosk Czarny jak msza, czarny jak ksiądz Dla twojego ucha to potężny cios Cios to combos, bo super ma moc Razem z nim duet feno-men Jak pomidor, mozarella ser E do M do A D i E Odstaw werbel i zrób test (Emade) Jestem Emade i tu się nie oszczędzam Używam mikrofonu jak Basquiat pędzla Kiedy wchodzi tu na wosk Eprom DJ Czujesz jego skillsy jakbyś kirał klej Wtedy wjeżdżam tu na bit, a ty znasz ten stan Pochodzę z WWA, miasta podwórek i bram Tu gdzie ćpuny, Rumuny robią straszny chłam Ale jestem Emade i dalej tu gram Jak zaczynałem komputery miały 32 mega RAM Wyposażone tak ubogo jak pieprzony Megasam Chociaż dziesięć lat stuknęło, to i tak siłę mam Smażyć bity, których brzmienie to prestiż i szpan Lubię świeże pomidory, gorgonzolę i chrzan Wymieszam to z sałatą i na stół to podam A na główne danie szybko piekarnik podgrzewam Tam wrzucam słabych MC, potem ich pożeram (Fisz) Idę swoją drogą jak Sinatra Frank Mam czarne bryle, podgolony kark Moje "bla bla bla" ma ponad dziesięć lat Ponad dziesięć lat jak PlayStation 2 Wypadają włosy i rośnie brzuch Kiedy śpię, słyszę w uszach szum Dziesięć lat czuję w uchu pisk Nie usuniesz mnie, bo stoję jak krzyż Chwytam za mikrofon jak Bond za broń Z prawej do lewej bujam się jak dzwon Mój DJ ma na imię E-Eprom Teraz na fader kładzie swoja dłoń Nakłada wosk jak na ogień stek Kręci się jak na głowie dread Panie piszczą jak hamulec Szybki jak błysk, szybki jak flesz Moje imię brzmi F I S Z E do M do A D i E Odstaw werbel i zrób test (Emade) Słyszysz moją perkę? Jestem jak Dave Grohl Ćwiczę dwa-cztery na dobę jak pieprzony monopol Stroję nisko werbel, najniżej jak się da Pękają bębenki w twoich uszach Sąsiad do mnie mówi chyba, że mnie skądś zna Mówię: jestem Emade, nie zobaczysz mnie w TV Kręcę tu ten bit jakbyś kręcił kickflipa Kiedyś na desce złamałbym sobie kark Teraz siedzę przy Akai i ocieram z czoła pot Ty się płoszysz jak kot, ja uderzam jak młot Jeśli chcesz, możesz poskarżyć swojej mamie Trochę będzie w szoku robiąc ci kaszkę na śniadanie Powiedz, że Emade wbił bit w twoją banię Uważaj, bo jeszcze tego słuchać nie przestaniesz Stworzyłem olbrzyma przez te rymy, które piszę Nie zdążyłem się obejrzeć, on pod twoje drzwi przyszedł