Kishore Kumar Hits

Mery Spolsky - Kuźnica Welcome To (fragment audiobooka "Jestem Marysia i chyba się zabiję dzisiaj") lyrics

Artist: Mery Spolsky

album: Jestem Marysia i chyba się zabiję dzisiaj


Nie, tylko nie reggaetony
Morze (może)
Okej (z Tobą całą noc)
Czerep rozgrzany od słońca
Skroń i czaszka pulsująca
Wystawiam się na promienie UV
Jakie ktoś z góry dał
W dłoni niebieska butelka
Kąpie gardło w ciepłych bąbelkach
Unikam gmachów, nie chcę rozmachu
Chcę w piachu koc (z Tobą całą noc)
Smażę pośladki, mam żółte majtki
Jestem w Kuźnicy i dostaję kurwicy (od krzyku dzieci)
Bryza się mieni w morskiej przestrzeni
Facet się pieni, to po co się żenił? (Ach, Ci faceci)
Rano w pociagu, bez korkociągu
A tamci pili, wyzwali od dziwolągów
Jamal w głośnikach, peron nam znika
Ja bez stanika (jesteśmy nad)
Jesteśmy nad
Morzem, morzem, morzem, morzem, morzem (no weź)
Może, może, może, może, może
To ten dzień, Ty polubisz mnie
To ten dzień (okay)
Jesteśmy nad
Morzem, morzem, morzem, morzem, może, oh

Ty w bluzie techno, a ja chwilę temu w odblaskowej
Świece się do ciebie okiem, coś miłego polej
Trochę wody na mój temat, moja głowa słucha
Pcham do brzucha wszystko co wybucha i Cię słucham
Słone paluszki, orzechy z puszki
Żeliki poduszki i chipsy duszki
Wszystko się klei od słonej brei
Siedzę w nadziei, że się ośmielisz
Jest piasek, jest trawa
Wysoka, krzaczasta
Są pale w wodzie niesymetryczne
Raz mniejsze, ale wciąż majestatyczne
Nie trzeba mnie długo namawiać
Bym przeszła się w tę czy we w tę
Ty mówisz, że to niebezpieczne
Heh, wiadomo że i tak wlezę
Ześlizgnę się ze słupka
Walnę tyłkiem o mieliznę
I udam głupka
Jakie to piękne, że te rejony
Znają szum morza, a nie ragatony
Żadne iPhone'y, karmel solony
I nie Aperol tylko Lech rozwodniony
Tacka z papieru, zestaw sałatek
Za kilka monet (z widokiem jak Monet)
Czasem ktoś krzyknie:
"Oddawaj piłkę, zrób mi malinkę"
Jesteśmy nad
Morzem, morzem, morzem, morzem, morzem
(No weź!)
Może, może, może, może, może
To ten dzień, ty polubisz mnie
To ten dzień
Jesteśmy nad
Morzem, morzem, morzem, morzem, może

Widzę różowe niebo, Alfons Mucha na nie chuchał
Poliki różowiejsze, serce skacze, smutki mniejsze
Tylko te bachory zawsze muszą wybrać pory
Nagromadzenie w swory, psują mi love story
Prawie jest całus to biegnie jakiś z dala i się przypierdala
Czy widziałam kiedyś takiego robala?
Zbliża się zachód, zachodzę w głowę
Czy się zakochasz?
Pokaż
Alfons Mucha mógłby faktycznie tu siedzieć
I pędzlem malować odcienie na niebie
Jedynie, co z niego zostało to muchy bzyczące pod nosem
Podziwiam widok z zapatrym tchem
Mam mały zen
Zwiedziłam już wiele wybrzeż
Na niejednym kilfie stałam
Obserwowałam przezroczyste laguny
I błękintne z fal kołtuny
Nic nie zastąpi tej chwili
Gdy przystanek Ci się pomyli
I zamiast wysiąść na Helu lądujesz w Kuźnicy
W mieście martwicy
Gdzie brak zakutych łebków o wytatuowanej potylicy
Tu można się zakochać na nowo
Dzika plaża Twoją królową
Ryba w sreberku
Starsze panie w sweterku
Brak glonojadów i twerku
Do czasu jak się ściemniło i zabrzmiały trapy
Wylazł z BM-ki koleś kudłaty
Wróciły dziady pijane z pociągu
Co były w alkociągu
I Kuźnica przeniosła się do Juraty
Wyskoczył na plaże menel szczerbaty
Pojawiły się dziewczyny, co nie szczędziły kpiny
Morze zrobiło się czarne
Możliwości na ratunek marne
Pociag przybyć nie raczy
Pustka majaczy
Brzuchy nam burczą
Portfele się kurczą
Oni gapią się na nas, nie budzą zaufania
Siedzimy w bez ruchu, modlimy się w duchu
Cholerne autotuny, ćpuny i zużyte gumy
I zaczyna pluć deszczem, więc myślimy co jeszcze
Wycie wiatru głośne trapy cały czas nieznośne
Jedynie baner w wielkim majestacie
Pokazuje Kuźnicę choć jesteśmy w Juracie
U Andrzeja na chacie

Поcмотреть все песни артиста

Other albums by the artist

Similar artists